Perfect World #6 - Rie Aruga

„PERFECT” WORLD


Mam wrażenie, że ledwie co zacząłem czytać „Perfect World” a tu już proszę, szósty tomik trafił w moje ręce. I chociaż seria ta wyglądała i nadal wygląda niepozornie, to kawał znakomitej, wzruszającej rozrywki. Przewidywalnej? Jak każde shoujo, ale nie o zaskoczenia przecież chodzi, a o jakość wykonania i pewną nutę świeżości (w tym wypadku jest nią intensywne wnikniecie w życie i problemy osób niepełnosprawnych) i dokładnie to czeka na Was w tej serii.


Głównych bohaterów tej serii jest dwoje. Kawana ma dwadzieścia sześć lat i pracuje w Cranberry, firmie zajmującej się projektowanie wnętrz. Nie wszystko potoczyło się tak, jakby chciała, nie została artystką, ale przynajmniej wiedzie niezłe życie. Ayukawa, choć po wypadku który uszkodził mu kręgosłup  porusza się na wózku inwalidzkim, spełnia się, jako architekt. Oboje pokochali się, zostali parą i rozstali się, kiedy on postanowił nie być dla niej obciążeniem.

Teraz jednak spotykają się ponownie, kiedy Kawana wraca do Tokio by przekonać go, żeby wrócił do zajęcia się projektem dla Kaede i Keigo. Co z tego wyniknie? Jak przebiegnie ich spotkanie? I czy podobieństwo sytuacji ich klientów do ich własnej pomoże obojgu z ich problemami?


Patrząc na „Perfect World”, trudno nie odnieść wrażenia, że to manga jedynie nieźle narysowana – nie ma się co oszukiwać, choć szata graficzna pasuje do całości i ma swój urok, pozostaje mocno uproszczona nawet jak na standardy gatunku – niemniej nie w szacie graficznej, a w świetnym scenariuszu tkwi jej siła. Najważniejsze w całej opowieści pozostają jednak dwie rzeczy: drobiazgowe oddanie problemów osób niepełnosprawnej oraz rewelacyjna siła wzbudzanych przy okazji emocji. „Perfect World” bowiem to manga, która potrafi poruszyć. Bywa, że ściska za gardło, smuci… Rozbawia, cieszy? Nie, na to nie liczcie, choć są tu spokojniejsze czy weselsze momenty, ale za to jak znakomicie trąca struny w naszych sercach.


Oczywiście nie wyszłoby to tak doskonale, gdyby nie świetne uchwycenie wątków obyczajowych. Bohaterów się lubi albo nienawidzi, ale przede wszystkim są to postacie wieloznaczne, dzięki czemu nasze podejście do nich nie jest tak oczywiste. Do tego dochodzi sporo interesujących dylematów moralnych i świetnie nakreślone tło. Na dodatek, patrząc na całość z własnej perspektywy, znalazłem też kilka osobistych momentów, a takie chyba każdy ceni.


Dlatego polecam „Perfect World” Waszej uwadze. Jeśli lubicie dobre, obyczajowe historie z miłosną nutą w tle, koniecznie powinien ten tytuł poznać. Nie przypadkiem opowieść ta, która z założenia miała być jednotomówką, kupiła czytelników tak bardzo, że przerodziła się w regularną serię.


Tytuł dostępny tutaj:






Komentarze