RELACJE
BRZYDOTY Z PIĘKNEM
Kolejna jednotomówka od Waneko to rzecz nieco inna,
od podobnych publikacji. Może to i kolejny zbiór krótkich form, a kilka ich
udanych już mieliśmy, że wspomnę tylko świetną antologię „Time Killers”,
niemniej tym razem mamy do czynienia z rzeczą poważniejszą, dojrzalszą, a przy
okazji bardziej poetycką. Czy jest to manga dla każdego? Na pewno nie, ale
jednocześnie warto ją poznać i przekonać się co ma do zaoferowania. Bo jest
tego wcale nie mało.
Sześć opowieści o ludziach. Sześć opowieści o
pięknie i brzydocie. Sześć opowieści o relacjach.
W tytułowej historii obserwujemy relację
zafascynowanej cykadami pięknej kobiety, niedługo żony przystojnego mężczyzny i
brzydkiego ogrodnika. W inspirowanych widokiem ciężarnej uczennicy podstawówki
„Dzieciach pożegnań” autorka zabiera nas do androginicznego środowiska, gdzie
tzw. Anioły mogą wybierać, jaką płeć chcą mieć, ukazując konsekwencje ich
wyborów. Natomiast w „Błysku wiatru” analizuje intymność relacji klient-fryzjer
i to, jak odbieramy fragmenty naszych ciał, takie jak włosy czy paznokcie,
kiedy przestają być częścią nas samych.
Kolejna opowieść, „Przystojni chłopcy”, to
ocierająca się o horror historia nieszczególnie urodziwych dziewcząt, które
znajdują zwłoki chłopaka, w jakim się kochały. W „Wilku” natomiast, eksplorując
mit o wilkołaku, zanurzamy się w dywagacje na temat jedzenia i bycia jedzonym.
Zbiorek kończy zaś „Tatuaż”, fabuła skupiona na intymnej relacji tatuażysty i
tatuowanego.
Jak widać po powyższym opisie, „Pan Cykada”,
chociaż różnorodny pod względem treści i gatunków, na podstawowym poziomie
został sprowadzony do prostych historii o relacjach ludzi. O dziwo autorka (za
te krótkie historie swoją drogą nagrodzona przez magazyny "Big Comic Spirits” oraz
„Monthly Afternoon”) unika tu skupienia się na emocjach. Wszystkie
opowiadania są dość sterylne, skoncentrowane na jednym epizodzie, na relacjach,
nie zawsze oczywistych, nakreślonych w pewien zdystansowany sposób. Na początku
nie byłem przekonany do całości. Owszem, Ryuko Iwabuchi poruszała intrygujące
kwestie, ale robiła to powierzchownie, bez wgryzienia się w nie. To jakby jadł
soczysty owoc, ale przebił tylko skórkę i nie zanurzył w jego wnętrzu. Wszystko
zmieniło się wraz z trzecią opowieścią i chociaż nadal pozostałe stanowiły
bardziej zarys, niż pełnoprawne twory, okazały się naprawdę intrygujące,
wymykające się schematom i warte poznania.
Za to wszystkie okazały się znakomicie narysowane.
Mieszanka stylistyk, gdzie kreska rodem z shoujo łączy się z mocniejszym i
bardziej realistycznym podejściem do tematu, doskonale pasuje do treści. I
naprawdę wpada w oko. Do tego dochodzi znakomite wydanie, z dodatkami w postaci
galerii prac autorki i wywiadu z nią i sympatyczną obwolutą, której przód jest
wycięty, by przez okienko widoczna była grafika z okładki. W skrócie: dobra,
dobrze wydana jednotomówka. W sam raz na chwilę lektury, niegłupiej i
potrafiącej zaintrygować czy urzec trafnością spostrzeżenia.
Komentarze
Prześlij komentarz