Pół roku oczekiwania i wreszcie jest. Dwudziesty
piąty tomik „Ao no Exorcist” sporo kazał na siebie czekać, ale jak zawsze było
warto. Bo nie oszukujmy się, ale choć ta seria złożona jest z samych
gatunkowych schematów, rewelacyjne wykonanie sprawia, że to jeden z najlepszych
shounenów na rynku i ile podobnych opowieści byście nie czytali, dzieło Kazue
Kato koniecznie powinniście poznać. I to jeszcze jak.
Wydarzenia pędzą na złamanie karku, kiedy nadchodzi
Błękitna Noc. Gdy Yuri wydaje się na świat Yukio, zaczynają się problemy, bo
dziecko nie oddycha. Wszystko to obserwuje Rin, który w końcu poznaje całą
prawdę, ale co mu ona da? Co zmieni? I jakie będą konsekwencje wszystkich tych
wydarzeń?
Śmiało można powiedzieć, że snuty od wielu tomów
wątek o przeszłości rodziców głównego bohatera to taki przerywnik, mający na
celu przedłużenie samej serii i odwleczenie w czasie odpowiedzi na kilka
kluczowych pytań. Ale żeby wszystkie przerywniki były takie! Dzięki staraniom
Kazue Kato dostajemy kawał świetnej opowieści, która wciąga, emocjonuje i
dostarcza wyśmienitej akcji, walk i rozrywki, podlanych niezapomnianych
klimatem. W2 tym tomie, kończącym wreszcie cały wątek, dominuje akcja, akcja i
jeszcze raz akcja. Na nic innego właściwie nie ma tu już czasu. Dzięki temu
rzecz jest tak przyjemna i lekka w odbiorze, a czytelnik nie nudzi się ani
przez chwilę. Zamiast tego pochłania tomik właściwie na raz. Ale tak to już z
tym „Ao no Exorcist” jest i nie przewiduję by kiedykolwiek seria zaczęła
nudzić.
Jak na shounen przystało, „Ao no Exorcits” oferuje
nam akcję, klimat, szybkie tempo, walki, ale też i ciekawe wątki obyczajowe,
interesujące postacie, dużo tajemnic, świetny humor… Długo można by wymieniać.
Ważne, że całość czyta się szybko, przyjemnie i z takim zaangażowaniem, że na
początku mojej przygody z serią w krótkim czasie pochłonąłem ponad dwadzieścia
tomów i było mi mało. I mało jest mi także po tym tomie, który co prawda
bardziej przybliża nas do finału, niemniej nadal pozostawia wiele niedosytu i
budzie ochotę na to, by opowieść trwała jak najdłużej.
Jeśli więc jeszcze jakimś cudem nie znacie „Ao no
Exorcist” a cenicie shouneny czy po prostu rozrywkowe, lekkie horrory i
fantastykę, koniecznie powinniście sięgnąć po tę serię. Znajdziecie tu wszystko
to, czego szukacie i wiele więcej. W końcu w serii tej mieszają się
najróżniejsze schematy i estetyki pełnymi garściami czerpane zarówno z mang i
anime, jak i szeroko pojmowanej popkultury.
Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie
egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz