Science Fiction


SCIENCE CZY FICTION?


Oto przed Wami zbiór składający się z 11 opowiadań i jednej mini powieści.  Dwunastu autorów, dwanaście spojrzeń na zagadnienia futurologiczne i dwanaście przykładów tego, czym jest współczesna polska literatura SF.


Science Fiction to gatunek , który w naszym kraju cieszy się dużą i niesłabnącą popularnością. To właśnie on królował w Polsce spośród całej, szeroko przecież pojętej fantastyki, od dawien dawna. W trudnych czasach pomagał czytelnikom uciec od problemów codzienności, a autorom rozliczyć się z nimi pod przykrywką futurologii, w obecnych stał się forum dla poglądów i prawd o świecie, popkulturze i nas samych. Stał się zwierciadłem, w którym odbijają się bolączki cywilizacji, bo przecież nie o przedstawienie przyszłych technologii (choć potrafią nadawać kierunek technice, inspirować) czy obcych światów tak naprawdę w nim chodzi. Science Fiction – czy to będzie space opera, cyber punk, czy nawet fantasy sf – zajmuje w literaturze (nie tylko współczesnej) podobną pozycję, jak satyra. Czymże jest bowiem konflikt z obcymi cywilizacjami, wojny przyszłości, niezwykłe technologie, zaawansowana medycyna, fizyka granicząca z magią, niesamowite choroby, jeśli nie odzwierciedleniem tego, co na co dzień widzimy włączając tv.  Parafrazą aktualności. A zarazem pocieszeniem, nadzieją i… gorzką pigułką prawdy, że zmienia się sceneria, data w kalendarzu, a nie to, co nas dręczy.


Ten zbiór wpisuje się doskonale w to, co napisałem powyżej, a także – co jest niewątpliwie wartością dodaną – stanowi dość wyczerpujący przekrój przez współczesną polską SF, jej motywy i autorów.


Czego tutaj nie mamy… Na ponad 800 stornach tej wydanej na wysokiej jakości białym papierze, zamkniętej w twardej oprawie książki, znajdujemy i Space Operę i Political Fiction i Cyber Punk i Medical Fiction i mieszankę Science Fiction z Fantasy i… i… i… Zaawansowane technologie, terroryzm, zagrożenie z kosmosu, nowe światy, terraformowanie, eksperymenty, filozofię, religie… Trudno jest wymienić wszystkie wątki i tematy, trudno jednoznacznie scharakteryzować treść, całą zawartość i przesłanie. Przesłań bowiem opowiadaniom nie brakuje, tak samo jak głębi, co cenię i szanuję i czego szukam w literaturze.


Przekrój autorów jest podobnie bogaty. Mamy tu zarówno tych mało znanych (Jaworowski, Zbierzchowski),  tych stanowiących czołówkę obecnej polskiej fantastyki popularnej (Kosik, Szyda), tych niemal już kultowych (Cetnarowski, Przybyłek), a wreszcie także i wyższą półkę (Dukaj).


Opowiadania zaprezentowane w zbiorze znajdują się na podobnym poziomie. Oczywiście kilka wybija się tu na prowadzenie (Kosik z jego terraformowaniem i niemal detektywistyczną zagadką na obcej planecie, Majka z tym, co pozostanie na świecie, kiedy ludzi już nie będzie, napisanym w realiach SF/Fantasy , Protasiuk z matematyczno-filozoficzną historią o… ruchu ulicznym, Szyda z historią internetowego portalu przyszłości napisaną w stylu „Ranta” Chucka Palahniuka oraz Nowak z opowieścią o królu Jagielle), a mini powieść Dukaja zasługuje na oddzielny akapit.


Dukaj, człowiek, o którym mówi się, że dla polskiej fantastyki jest tym, czym muzyka klasyczna dla ogółu muzyki, zaprezentował bowiem ciekawe spojrzenie nie tylko na sam gatunek, ale także i na pisarstwo. Główny bohater tej zajmującej 25% całości tomu (tytułowej zresztą) historii , Edward Caldwell, to pisarz Science Fiction, któremu przyszło żyć w dalekiej przyszłości. Większość zaawansowanych technologii to codzienność, zmiany geopolityczne i kulturowe także nastąpiły. Ale SF nadal inspiruje naukowców. Tylko jaki jest sens w pisaniu jego, skoro wszystko zostało już powiedziane? Czy z zaistnieniem Science Fiction tu i teraz, skończyły się futurystyczne fabuły?  Czy tylko eksperymenty fabularne są jeszcze nadzieją dla gatunku?


Caldwell zaczyna pisać kolejną powieść, jednocześnie zmagając się z faktem, że nie wespnie się na wyżyny literackie, a także porwaniem syna i pewnym (psycho?)fanem…


Czytelnik otrzymuje tutaj kulisy literackie, spostrzeżenia autora na pracę fantasty i jej wpływ na codzienność, swoistą satyrę na kontakty z fanami, wewnętrzne rozterki wiecznego braku wiary w siebie, a zarazem powieść w powieści, która daje wgląd w to, jak może wyglądać literatura SF, kiedy minie już 100, 200, 1000 lat. Oryginalne to i wartościowe. I pokazuje, co autor z pomysłem i klasą potrafi zrobić z fabuły, która mimo wszystko stanowi już wyeksploatowany temat.


11 opowiadań i 1 nowela… Tylko tyle, a jak wiele zarazem. Antologia ta, czasem lekka, czasem trudna, czasem skomplikowana, innym razem prosta i szczera, stanowi wartościową i intrygującą pozycję. Swoiste musisz to mieć dla fanów Science Fiction. Ale także i nieprzekonani do tego rodzaju literatury znajdą tu coś dla siebie. Udało się także zaradzić odwiecznemu dylematowi co wybrać: zbiór (bo jeśli coś się nie spodoba, można sięgnąć po kolejną opowieść, bo mamy różnorodność, bo szybkość czytania) czy powieść (bo jeśli się spodoba, krótka treść to za mało), łącząc formy krótsze i dłuższe. I to za naprawdę dobrą cenę.


Polecam, bo warto.

Komentarze

  1. I co ja mam napisać? Nie lubię SF, nie jest to mój klimat, nie moja bajka, a teraz - Mam ciągotki by zanurzyć swój umysł właśnie w tę książkę... ta recenzja porywa i zachęca nawet kogoś kto nie toleruje danego gatunku. Nie można być obojętnym...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz