Diabeł z więzienia dłużników - Antonia Hodgson


DIABEŁ, DŁUGI I FASCYNUJĄCA WYPRAWA DO XVIII-WIECZNEJ ANGLII


Londyn roku 1727. Dwudziestopięcioletni Tom Hawkins to dusza niepokorna. Miał jak jego ojciec zostać duchownym, zamiast tego wiedzie hulaszczy tryb życia. Mając na koncie długi, cudem tylko odgrywa się w grze, by nie trafić do więzienia dla dłużników, Marshalsea. Niestety cud za cudem się nie przydarza. Okradziony z pieniędzy i pobity, traci jedyną szansę na uniknięcie wyroku i trafia za kraty. A Marshalsea to nie miejsce dla ludzi delikatnych jak on. Tu na każdym kroku trzeba walczyć o przeżycie. Szczególnie, że więzieniem wstrząsa seria morderstw a wszystko wskazuje na to, że zabójcą jest dzielący celę z Tomem tajemniczy więzień nazywany Diabłem…


Nigdy nie przepadałem za książkami historycznymi i nie przepadam nadal. Każdy ma swoje ulubione gatunki, ja nie jestem wyjątkiem, ale z drugiej strony należę do ludzi, którzy nie ograniczają się tylko do swoich faworytów i czytają rzeczy nawet spoza kręgu własnych zainteresowań, jeśli wydadzą im się ciekawe. Ciekawy wydał mi się „Diabeł…” – pewnie zaważyła tu dominacja thrillera –i powiem szczerze, cieszę się, że go przeczytałem, bo okazał się książką naprawdę znakomitą.


Autorka oferuje czytelnikowi wszystko to, czego od thrillera można oczekiwać. Dostajemy więc zagadkę, morderstw, brud, napięcie, intrygujący klimat, ale in plus jest zdecydowanie to, że Antonia nie ograniczyła się tylko do tego. Historyczna strona powieści prezentuje się nie mniej ciekawie, a odwzorowana została nie tylko w wierny i realistyczny sposób, ale także bez oszczędzania czytelnika. Osiemnastowieczny Londyn nie był przyjemnym miejscem. Złodzieje, prostytutki, mordercy, obskurne knajpy, wszędobylski brud… Nikt także nie mówił tam językiem łagodnym i delikatnym. W „Diable…” dostajemy właśnie takie spojrzenie na stolicę Wielkiej Brytanii, do tego otrzymujemy porcję opowieści o duchach i demonach, a całość została nam podana językiem lekkim, przyjemnym, nie stroniącym od koniecznych w tym gatunku archaizmów, ale nie będącym zarazem archaicznym. Językiem szybkim w lekturze i sprawnym, po którym nie czuć wcale, że wyszedł spod pióra debiutantki.


Wszystko to zaowocowało nagrodą CWA Historical Dagger – najważniejszym wyróżnieniem dla kryminału historycznego, nominacją  dla najlepszego debitu roku a także zaliczeniem „Diabła…” przez Publisher Weekly do top 5 najlepszych kryminałów 2014 roku. Takie uznanie o czymś świadczy i nie jest dziełem przypadku.


Dlatego jeśli lubicie kryminały/thrillery i chcecie przeczytać naprawdę znakomitą powieść, nie wahajcie się z sięgnięciem po „Diabła…” Szczególnie teraz, gdy zimowe wieczory zamiast do spacerów, zachęcają bardziej do lektury.

Komentarze