Felix, Net i Nika oraz Świat Zero - Rafał Kosik

FELIX, NET I NIKA ORAZ ŻYCIA ALTERNATYWNE


To już dziewiąty tom przygód najpopularniejszych chyba nastolatków w Polsce. Powoli więc zbliża się jubileuszowa dziesiątka i fakt ten trzeba było jakoś uczcić. Tym tomem Kosik wprowadza czytelnika w to właśnie wydarzenie i robi to w taki sposób, że „Świat Zero” staje się jednym z najlepszych części cyklu!


Felix, Net i Nika dopiero co zaradzili buntowi maszyn, ale życie nie zamierza dać im wytchnienia. Z okazji imienin Felixa, cała trójka trafia do Instytutu Badań Nadzwyczajnych, gdzie naukowcom udało się odtworzyć pierścień teleportacyjny z bazy w Milo. Wprawdzie nie ma drugiego, więc nie działa, ale to nie znaczy, że nie stanowi zagrożenia. Przekonują się o tym Felix, Net i Nika, kiedy przez niego przechodzą. Niby nie dzieje się nic, ale szybko okazuje się, że w całym otoczeniu nie zgadzają się szczegóły. Drobiazgi, ale jednak. Odkrycie, że trafili do alternatywnej rzeczywistości staje się powodem kolejnego przejścia przez pierścień. Akcja ta miała przywrócić ich do właściwej rzeczywistości. Niestety wszystko komplikuje się jeszcze bardziej, a kolejne przeskoki zdają się oddalać bohaterów od domu…

Czy z tych tarapatów także uda się im wydostać? I czy w nowych światach nie znajdą czasem czegoś, co sprawi, że nie będą chcieli wrócić?


Akcja, miłość, przygoda, dużo humoru, jeszcze więcej fantastyki. Zabawa jaką dostajemy w tym tomie, jest przednia. Kosik pokusił się bowiem o wykorzystanie tematu, który sam w sobie jest niezwykle atrakcyjny, zrobił to jednak w sposób absolutnie znakomity, zabierając stałych czytelników w podróż po alternatywnych wersjach zdarzeń z poprzednich tomów. Zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdyby rakieta z „Orbitalnego spisku” nie poleciała w kosmos, a rozbiła niedaleko? Albo jak wyglądałoby życie Niki, gdyby jej sekrety wyszły na jaw? A może kto by był dziewczyną Felixa gdyby ten nie poznał Laury? Teraz możecie poznać odpowiedzi, a zarazem dać się porwać opowieści, której nie będziecie chcieli odłożyć na półkę, dopóki nie doczytacie do końca.


Zabieg ze zderzeniem bohaterów z ich alternatywnymi żywotami daje oprócz nowego spojrzenia, absolutnie multum emocji. Możliwości wynikające z tego tematu są ogromne, a Kosik wykorzystuje je znakomicie, po raz kolejny dając dowód swojego talentu i nieposkromionej wyobraźni, której pozazdrościć może mu cała rzesza konkurencyjnych autorów. A przecież poza pisaniem sam całość ilustruje. Tom dziewiąty, pierwsza część „Świata zero”, to więc kwintesencja całego cyklu. Wszystko co najlepsze zebranie zostało w jednej książce, w dodatku takiej, która zostawia przy tym wielki niedosyt i zaostrza apatyt na kolejne tomy.

Komentarze