The Walking Dead. Droga do Woodbury (wyd. 2) - Robert Kirkman, JayBonansinga




DROGA DO KOSZMARU


Żywe Trupy powracają we wznowieniu drugiego tomu książkowego uzupełnienia komiksu i serialu i robią to w bardzo dobrym stylu.


Woodbury to miejsce, które jawić się może jako raj. A przynajmniej bezpieczna przystań pośród wzburzonego morza chodzących trupów, które stanowią zagrożenie dla każdego. Trafia tutaj Lilly Caul, która wraz z przyjaciółmi szuka ratunku. Niestety, prawda jaką tu zastaje, a przede wszystkim sadystyczny Gubernator, który rządzi Woodbury, przerasta jej wyobraźnię i prowadzi do buntu…


Seria komiksowa „The Walking Dead” to hit ostatnich lat i zdecydowanie najbardziej utytułowana pozycja wydawnictwa Image. To również dowód na to, że nawet prosto rysowane, czarno-białe komiksy mogą stać się hitami. Jej pozycję ugruntowało powstanie serialu telewizyjnego, który stał się nawet większym jeszcze przebojem, co pociągnęło za sobą powstanie m.in. gry komputerowej i serii powieści właśnie. Każdy z dodatków podzielił sukces pierwowzoru i można się domyślać, że długo jeszcze Żywe trupy gościć będą na listach przebojów czy we wszelkich rankingach. W końcu zarówno seria komiksowa jak i telewizyjna nadal dalekie są od zakończenia.


Co stanowi o sukcesie Trupów? Skąd takie zainteresowanie, skoro temat zdawał się wyeksploatowany  od blisko pół wieku? Przede wszystkim odmienne podejście. Gdy wszyscy inni widzieli w Zombie raczej pastisz, pomysłodawca całej fabuły Robert Kirkman potraktował temat absolutnie poważnie, skupiając się na przemianach i psychice bohaterów, zadowalając przy tym także i hardcorowych fanów gore. Skoro nad książkami także trzymał pieczę, można się było spodziewać, że elementy te trafią na ich łamy i tak rzeczywiście się stało.


Tak też jest i w przypadku „Drogi do Woodbury”. Trupy są zarówno tłem, przyczynkiem do prawdziwej opowieści, a zarazem główną osią. Nie brak tu scen typowo krwawych i brutalnych, nie brak także napięcia, ani czystej akcji. Jednym słowem to udany, rasowy horror o Zombie. Dodatkowo uzupełnia fabułę serialu i komiksu (z nastawieniem głównie na ten drugi), oferując spojrzenie na doskonale znane fanom wydarzenia oczami opozycyjnego obozu, rozwijając jedną z najciekawszych postaci tego uniwersum, Gubernatora. I czyni to w sposób nie będący odcinaniem kuponików od całości.


Dlatego „Drogę…” polecam fanom serialu, nie wyobrażając sobie by mogli jej nie poznać, ale także i fanom horroru w ogóle. Powieść bowiem śmiało funkcjonować może jako dzieło autonomiczne i nieznajomość pierwowzoru w niczym tu nie przeszkadza.

Komentarze