Jądro ciemności - Joseph Conrad


PODRÓŻ DO SERCA MROKU


Marlow od zawsze chciał pływać na statku i do wykonywania tego zajęcia dążył z uporem. Wreszcie mu się to udało i wkrótce na pokładzie niewielkiego parostatku wyruszył w podróż w głąb czarnego lądu. W pierwotnej ziemi, otoczony pełną czyhających na podróżników niebezpieczeństw dżunglę, pośród nieprzyjaznej natury, dowiaduje się o istnieniu niejakiego Kurtza. Agenta kolonii, który zyskał niemałą sławę wydobyciem kości słoniowej, a postać którego otoczona jest swoistym kultem. Zafascynowany mężczyzną Marlow wędruje w głąb dziczy, poznając prawdziwą naturę bezkresnych lasów i zamieszkujących je ludzi,  przeżywając wiele niebezpieczeństw i przygód. Czym jednak skończy się spotkanie z konającym Kurtzem?


Niezwykłym psiarzem był Joseph Conrad. I to niezwykłym z wielu powodów. Syn pisarza także, sam jednak nie skończył nawet gimnazjum, szybko został zwykłym marynarzem, a dopiero po zamieszkaniu w Anglii wziął się do pisania i wtedy nagle odniósł sukces, jaki stał się udziałem niewielu. Jego pisarstwo przeszło do historii światowej, hołd twórcy składają mu do dziś, co najlepiej widoczne jest w filmach, nie tylko opartych na jego twórczości (choćby luźno inspirowany „Jądrem…” „Czas Apokalipsy”), ale też do niej się odnoszących – wystarczy rzucić okiem na słynnego „Obcego”, w którym nazwa statku „Nostromo” zaczerpnięta została z powieści Conrada o takim właśnie tytule. Co jednak istotna dla nas, Polaków, to fakt, że Joseph urodził się w naszym kraju i żył tutaj przez siedemnaście lat, nim los rzucił go w objęcia obcych krain.


Wracając jednak do samego „Jądra ciemności”, jednej z najwybitniejszych historii w jego dorobku – i jednej z najwybitniejszych w historii literatury w ogóle – to jest to opowieść absolutnie wspaniała. Gęsta od opisów Afrykańskiej dżungli rozrastającej się wokół rzeki, przepełniona zwyczajnym życiem marynarzy – w obu przypadkach stanowiąca, można rzec, relację Conrada z pierwszej ręki – w rzeczywistości posługuje się jedynie powyższymi sceneriami i zdarzeniami tylko po to, by opowiedzieć o przemianie jaka zachodzi w psychice człowieka, który skonfrontować się musi z obłędem, jaki czeka na niego w tytułowym jądrze. Każda scena, każdy moment stanowi dla autora pretekst, by zderzyć marzycielski umysł Marlowa z prawdą, złem i silnymi autorytetami, i przeprowadzić analizę tego, co z wypadku takiego wynika.


Nie jest to opowieść łatwa w odbiorze, ale niezaprzeczalnie wielka, tak pod względem stylu, jak i głębi przemyśleń i przekazu. Ambitna, przeznaczona dla wymagających, do smakowania bardziej, niż zwykłego pochłaniania, znakomicie przełożona na polski język przez kuzynkę Conrada i świetnie wydana. Jedna z tych pozycji, które poznać trzeba koniecznie, dlatego zachęcam Was do sięgnięcia po nią i zanurzenie się w bogatą frazę.

Komentarze