Potępieni - Chuck Palahniuk


RECENZJA NAS SAMYCH


Jesteście tam, Czytelnicy? To ja, Michał.

Z okazji premiery polskiego tłumaczenia kontynuacji niniejszej powieści, postanowiłem przypomnieć sobie całość od początku. Zajęty innymi lekturami czytałem raczej z doskoku, ale kiedy tylko zasiadałem do czytania, inne bieżące lektury traciły na znaczeniu. I choć kiedy kilka lat temu powieść czytałem po raz pierwszy, umiarkowanie się nią zachwyciłem, teraz dopiero w pełni doceniłem siłę jej wyrazu i głębię.


Madison Spencer ma trzynaście lat, jest pulchna, jest wygadana, jest elokwentna, ale przede wszystkim jest martwa. Przedawkowała narkotyki i obecnie, potępiona i skazana na wieczność w Piekle, na zawsze tkwi uwięziona w wieku preadolescencyjnym, bez możliwości przeżycia pierwszej miesiączki i wszystkich tych seksualnych doznań, o jakich tyle słyszała od swoich wyzwolonych ex-rodziców, sławnych celebrytów wielbionych przez cały świat. Piekło jednak jest Piekłem tylko dlatego, że oczekujemy Raju. W Piekle wcale nie musi być tak źle, wystarczy ułożyć sobie życie. I tak wraz z seksowną Babette, punkiem Archerem, mózgowcem Leonardem i futbolistą – z tą paczką skazanych na wieczne potępienie nastolatków – kroczy przez krajobraz pełen płomieni, niedoskrobanych płodów, zmarnowanej spermy, przelanej krwi, wrzących wymiocin i największych zbrodniarzy w dziejach świata, próbując znaleźć swoje miejsce i rozpocząć godne życie pozagrobowe…


Geneza powstania tej powieści jest taka, że Palahniuk, zastanawiając się nad tematyką śmierci – co w jego wypadku nie jest niczym dziwnym, skoro planuje raz na dwa lata samobójstwo i sposobi się do niego tak by odnaleźć na nowo sens życia – doszedł do ciekawego wniosku, że zrozumienie śmierci przyjdzie tak, jak przychodzi zrozumienie dojrzewania. Lęki przed polucjami, pierwszym okresem, leki przed nieznanymi przemianami, zastąpione zostają faktem dokonanym i w jednej chwili wszystko wskakuje na swoje miejsce. I tak samo na swoje miejsce wskoczy wszystko, gdy tylko nadejdzie dla nas koniec. Wniosek prosty, oczywisty, ale czy ktoś sformułował go kiedykolwiek przed nim? Czy ktoś ubrał tak jak on w słowa to, co każdy czuł, ale nikt nie potrafił nazwać?


Tak zrodziła się Maddy, która musi zmierzyć się z faktem własnej śmiertelności, w kolejnych rozdziałach-listach do Szatana, snując swoją opowieść o postżyciu, jak i swojej przeszłości,


Dla Palahniuka temat Piekła powinien być rajem. Przynajmniej tym pisarskim. Autor o tak chore wyobraźni i tak kontrowersyjnych pomysłach, mógł odnaleźć w opowieści tej sadomasochistyczną rozkosz, którą zaraziłby czytelnika. Nie do końca tak to wyszło, nie do końca się spełniło, ale spełniło na tyle rewelacyjnie, że książka zachwyca. I jako jedyna, z tych, które czytałem, przeraża wizją Piekła. Nie jego okrucieństw i obrzydliwości, ale obrazem zamkniętej celi, w której większość z nas spędzi wieki popadając w coraz większy obłęd.


Oczywiście to wszystko stanowi jedynie pretekst do snucia o wiele bardziej ważkich rozważań o naszym konsumpcjonizmie, naszej hipokryzji i naszym postrzeganiu właściwie wszystkiego. To też ostra satyra na celebrycką brać, ale zarazem i naszą głupotę w wielbieniu tych sławnych ze sławy ludzi. Aktorów, pisarzy, wokalistów… Różni ją też styl, a różnice te widać na pierwszy rzut oka, przy samym przekartkowaniu powieści. Minimalizm i styl nie uległy zmianie, zmienił się jednak balans pomiędzy opisami a dialogami. Całości zaś bliżej do filozoficznej dysputy, do recenzji ludzkości, wiwisekcji naszego życia, naszej egzystencji, niż klasyczną powieść. Ale to nadal proza i proza na naprawdę wysokim poziomie.


Tradycyjnie także zaskakują zwroty akcji i konkluzje, a pisarstwo autora, choć nielekkie, satysfakcjonuje i poraża.


Kto więc ceni mądre, ambitne i głębokie książki, powieści posiadające niejedno dno i nie będące tylko tym, o czym opowiadają, stanowiące coś więcej ponad tworzące je słowa, niech się nie waha. Może „Potępieni” są kontrowersyjni, może co słabszym wywrócą żołądek na drugą stronę, ale tym, którzy nie boją się odważnych rzeczy, przyniosą tyle satysfakcji i przyjemności, że trudno będzie nie zachwycić się ich treścią.


Polecam gorąco, całym sercem, całym sobą i na koniec mówię jeszcze:
Ciąg dalszy nastąpi…

Komentarze