Superior Spider-Man: Ostatnie życzenie - Dan Slott, Humberto Ramos, Richard Elson

WIELKI FINAŁ SPIDER-MANA


To, co w Stanach wyszło, jako wielki i – jak twierdzono swego czasu (co z tego wyszło, wiadomo) – ostateczny i nieodwracalny finał losów Petera Parkera jako Spider-Mana, w Polsce pojawia się jako początek nowych przygód tego bohatera. Ale wydawanie tej serii w naszym kraju zawsze było dziwne. Zaczęliśmy od zeszytów powyżej numeru 200, dostając numery nie po kolei, urwane w samym środku sagi klonów. Potem Spider powrócił z nowymi przygodami, pomijając blisko setkę zeszytów (30 regularnych i kilkadziesiąt z nimi powiązanych), a wreszcie urwał się po kilku i teraz przybywa znowu, w historii dziejącej się pond 250 zeszytów później. Wiele wydarzyło się przez ten czas, więc w ramach wstępu, zanim omówię sam komiks, wprowadzę Was nieco w treść, którą pominięto wydawniczo w Polsce.


Pierwsze ważne zdarzenie dla komiksu to czteroczęściowy „One More Day”. Wydarzenia znane z „Wojny Domowej” sprawiają, że Peter jest na celowniku Kingpina. Ranna zostaje ciotka May, a by ratować jej życie, Peter zawiera pakt z Mefisto – w zamian oddaje małżeństwo z MJ. W wyniku tego zaczyna się etap zwany Brand New Day, gdzie Peter szuka kolejnej miłości, a jedną z nich zostaje, w pewnym sensie, pojawiająca się tu Carlie. Oczywiście związek nie wytrzymuje próby czasu, a Petera i MJ coraz bardziej ciągnie do siebie.

Drugą istotną rzeczą jest choroba Doc Ocka. Otto w wyniku niezliczonych urazów, zaczyna cierpieć na śmiertelną chorobę. To dzieje się w 600 zeszycie, kiedy May bierze ślub z ojcem JJJ. Jego starania zniszczenia ceremonii udaremnia Spider, ale wkrótce potem Otto chce zaoferować ludziom utopię. Plan jednak zakłada też nieco mniej szlachetne cele, Peter go powstrzymuje i teraz, aż do początku tego albumu, Doc Ock tkwi w więzieniu Raft.


Wróćmy jednak do „Ostatniego życzenia”. Choć tytuł całości to „Superior Spider-Man” w rzeczywistości jest to nic innego, jak wstęp do Superiora, a nie sama ta seria. Album zbiera zeszyty 698 – 700, zakończenie pierwszego volumu Spider-Mana i fakt ten niezmiernie cieszy, bo – nie oszukujmy się – to najjaśniejszy punkt serii od czasów kiedy stery nad nią posiadał J.M. Straczynski, który na zawsze odmienił Petera. Fabuła jest prosta, oto Otto przejął ciało Parkera, jego duszę umieszczając we własnej, konającej powłoce cielesnej. Gdy wróg zaczyna rządzić się w jego życiu, Peter za wszelka cenę stara się przeżyć i odzyskać ciało…


Świetny to komiks. Kontrowersyjny dla fanów, ale świetny, rewelacyjny wręcz. Choć oczywiście kilka pomysłów jest kulą w płot. Finał fanom znany był na długo przed ukazaniem się zeszyty 700 w USA, ale nie jest ważne, czy zna się go czy nie, nadal jest rzeczą mocną i wartą przeczytania. Zresztą, kiedy ten właśnie komiks wyszedł po raz pierwszy w oryginale, fani Pająka grozili scenarzyście śmiercią. Wiem, że w Ameryce to nie nowość, ale zawsze coś oznacza.


Scenariusz jest więc świetny, to ustaliliśmy, ale co z graficzną stroną albumu? Jest podobni udana, szczególnie, że większość narysował jeden z moich ulubieńców, jacy w ostatnich latach zajmowali się Spider-Manem, czyli Humberto Ramos. Ramos burzy proporcje, jego kreska jest dość gruba i ciążąca ku mandze, jeśli spojrzeć na oczy, ale na pewno znakomicie oddająca klimat całości i wpasowująca się w treść. Z kolorem jest tak samo, a więc rozczarowania nie ma.


Fajne jest wydanie. Wprawdzie za tą cenę WKKM oferuje komiksy dwa razy grubsze, z porcją dodatków i twardą oprawą, nie mniej 40 zł to niewiele, jak za takie dzieło. Szkoda trochę, że nie dorzucono okładek oryginalnych wydań, a okładkę zeszytu 700 wciśnięto w trakcie akcji tegoż zeszytu właśnie, a nie przed nim, ale cieszy to, że po raz pierwszy w Polskim Spiderze nie pominięto jubileuszowych dodatków. W tym wypadku są to dwa krótkie i niezbyt wyrafinowane komiksy, ale oba zyskają na znaczeniu, kiedy nadejdzie trzeci volume Spidera. A część nadejdzie na pewno, bowiem w ostatnim tomie Superiora, jaki wydać chce Egmont, znajdą się zeszyty otwierające w regularnym Amazingu „Spider Verse”, a to kolejne wielkie i udane wydarzenie, jakie zawitało na łamy tej serii. Mam tylko nadzieję, że wydawca nie zatrzyma się na tym i w tak samo atrakcyjniej cenie i wydaniu, zaoferuje trzeci Vol Spider-Mana a potem, kto wie. Mi marzyłoby się wydanie u nas w pełni runu Straczynskiego i „Grim Hunta”.


Póki co, mamy jednak „Superiora”, komiks rewelacyjny i przełomowy, więc zachęcam do jego poznania i odkrycia na nowo serii, która tak w Stanach jak i w Polsce od zawsze była najpopularniejszą wśród mainstreamowych komiksów.

Komentarze