Zakon Mimów - Samantha Shannon




MIMowolne ofiary



Ucieczka z Szeolu I to dopiero początek. Pociąg, którym Paige wraz z pozostałymi zbiegami zdołała wymknąć się z kolonii karnej, a więc i z rąk pewnej śmierci, nie prowadzi wprost do wolności – ostatnim przystankiem jest Archon, gdzie roi się od wrogów. Ci, którym uda się zbiec do Sajon Londynu, staną się najbardziej poszukiwanymi z ludzi, a w szczególności Paige, która stara się za wszelką cenę przekonać przywódców przestępczego świata do wiary w Refaitów, Emmitów i wszystko, co się z nimi wiąże. Refaici zaś, nie mając nic do stracenia, gotowi są na wszystko, by tylko osiągnąć swoje cele. Zaczyna się zabawa w kotka i myszkę, w której stawką jest życie mnóstwa ludzi…



Hide ‘n’ seek to najlepsze określenie „Zakonu mimów”. Ukrywanie się, poszukiwania, ciągła ucieczka i walka. Walka o wolność, ale wolności nie ma nigdzie, jest tylko zagrożenie. Mimowolną ofiarą jest tu każdy, kto sprzeciwił się ustalonym normom – nie ważne, że sprzeciwieniem jest moc nadana przecież z urodzenia. Moc, której pragną Refiaci, a za którą tak łatwo jest zginąć. W takim klimacie, przepełnionym na dodatek polityką i spiskami, na tle futurystycznego Londynu, dzieje się akcja drugiego, równie dobrego jak pierwszy, tomu „The Bone Sesaon”.



Stylistycznie rzecz jest bez zmian – to samo lekkie pióro, takie same poprowadzenie akcji, i choć fabuła zasadniczo uległa zmianie, nadal jest to ten sam stary dobry „Sezon Żniw”. Akcja atakuje czytelnika od pierwszych stron, nie brak jednak też spokojniejszych momentów, rozbudowana została również mechaniki świata, a i kilka nowości także znalazło tu dla siebie miejsce. Efekt jest taki, że książki tej nie czyta się, a pochłania. Lekko, szybko i z przyjemnością. Bo choć to stricte rozrywkowa seria, stanowi zarazem rozrywkę na znakomitym poziomie. Rozrywkę bliższą dawnej fantastyce niż obecnym trendom, a zarazem świetnie się w te trendy wpasowującą.



Kto lubi takie klimaty, będzie więcej niż zadowolony i nie pożałuje czasu spędzonego nad „Zakonem Mimów”. A czas ten wcale nie będzie krótki – powieść liczy bowiem niemalże 550 stron. Co ważne, przy takiej objętości, wydano ją w bardzo atrakcyjnej cenie. Jeśli więc chętnie czytacie fantastykę, nie wahajcie się. I pamiętajcie, że autorka zapowiada jeszcze pięć tomów przygód buntowniczej Paige, więc jest na co czekać.

Komentarze