Odrażające, brudne, złe: 100 filmów gore - Piotr Sawicki


ZŁY DOTYK MIŁY PRZEZ CAŁE ŻYCIE


Filmy spod szyldu gore to najniższa półka kinowego horroru. Krwawe, brutalne, kontrowersyjne… Sens? Logika? Najczęściej nie znają takich abstrakcyjnych pojęć. Gore to filmy najgorsze z możliwych pod wieloma względami, a właściwie najGOREsze. Brudne, złe, brzydkie najzwyczajniej. A jednak autor udowodnił jak pięknie można o nich napisać i z jaką pasją przedstawić rzeczy, na które całe rzesze ludzi nie chciałyby nawet rzucić okiem. I zabrał nas w przejażdżkę rollercoasterem poprzez sto największych przedstawicieli gatunku.


Tą setkę, jak sam zresztą przyznaje, wybrał bez większego trudu. Wśród zalewu krwawego, makabrycznego kina, w fontannach tryskającej krwi, wnętrznościach rzucanych zza kadru i rozkładających się trucheł, nie ma wielu przedstawicieli godnych polecenia, a zarazem znajduje się mnóstwo filmów mimo wszystko kultowych a nawet cenionych przez krytyków. Filmów znanych nawet przez ludzi nieoglądających tego typu kina. „Piątek 13”, „Pluję na twój grób”, „Halloween”, „Teksańska masakra piłą łańcuchową/mechaniczną”, „Martwe zło”, „Ostatni dom z lewej”, „Noc żywych trupów”… wymieniać można by długo. Co w nich jednak jest, ze cieszą się taką popularnością? Z pewnością ekstremalność wrażeń i to, że zamiast straszyć, przerażają. Nie nagłym pojawieniem się ducha, nie szmerami i stukami, a czymś przyziemnym. Czymś, co może się zdarzyć każdemu z nas, bo zwyrodnialcy są w końcu wszędzie.


Parafrazując slogan dawnej akcji, „Zły dotyk miły przez całe życie” – tak w skrócie można przedstawić uczucia zwolenników tego rodzaju obrazów. Ja sam mam duży sentyment do krwawej fali kina, w której zakochałem się jako nastolatek, i wciąż chętnie do wielu z tych filmów wracam. Niniejsza książka zaś była dla mnie nie tylko powrotem do wszystkich tych fabuł (których swoją drogą ledwie 1/5 widziałem na oczy) i nie tylko też poznaniem zupełnie nowych rzeczy, ale także – a może przede wszystkim – wysłuchaniem człowieka z pasją. Człowieka o podobnych zainteresowaniach, który snuje opowieść o tym, co w danym filmie go urzekło, co było złe, co nie pasowało i co warto obejrzeć mimo wszystkich „nie” i wieszania przez krytyków psów. Zrobił to mądrze, profesjonalnie, ale też z jakąś taką swojską nutą zrozumiałą dla każdego. Poza tym książka to ważna dla ogółu fascynatów kina, bo tak kompleksowego opracowania na temat gore na naszym rynku jeszcze nie było.


Dlatego polecam gorąco – a raczej GOREąco – nie tylko fanom mocnych wrażeń, warto i to pod każdym względem!, i składam równie goreące podziękowania wydawnictwu Yohei i samemu autorowi za udostępnienie mi niniejszej cudownej pozycji do recenzji.

Komentarze