Zimowa opowieść - Stephanie Laurens


RODZINNE ŚWIĘTA


Prosta i lekka historia dla fanów gatunku, utrzymana w ciepłym klimacie Świąt Bożego Narodzenia.


Jest rok 1837, Daniel Crosbie i Claire Meadows, guwerner i guwernantka dzieci członków jakże licznego rodu Cynsterów, spotykają się w szkockiej posiadłości swoich pracodawców, gdzie cała rodzina zjeżdżą się świętować Boże Narodzenie. Oboje znają się już od dawna i mają ku sobie, ale jak to w życiu bywa, los piętrzy przed nimi przeszkody. Claire ma bowiem uraz do miłości, małżeństwo jest czymś dalekim od jej pragnień, jednak Daniel nie zamierza poddać się łatwo. Szczególnie, że po swoje stronie ma pracodawców, którzy chcą oboje zeswatać. Zaczyna się walka o miłość w mroźnej i śnieżnej scenerii zbliżającej się Gwiazdki, kiedy spełniają się marzenia…


Święta zbliżają się już wielkimi krokami i z tej też przyczyny na rynku – tak wydawniczym, jak i właściwie każdym innym – zaczynają wykwitać kolejne rzeczy z nimi związane. Okres ten zawsze wywołuje wiele emocji i wiele emocji wywołują także wszystkie filmy czy książki odwołujące się do bożonarodzeniowej gorączki. To właściwie temat samograj, który zawsze miły jest czytelnikowi/widzowi Święta lubiącemu i tak też jest w tym przypadku.


„Zimowa opowieść” to lekka i prosta, trzymająca się klasycznego toru wymogów romansu, opowieść doskonale wpasowująca się w ten klimat. Rodzinna, i to bardzo, atmosfera, miłość, na drodze której stają przeszkody, choinka, blask ognia w kominku, padający śnieg, przystojni mężczyźni, piękne kobiety… To powieść typowo kobieca, skrojona pod gusta czytelniczek, ale w przyjemnym, ciepłym stylu. Lekko napisana i posiadająca wszystko to, czego można by się spodziewać i czego – oczywiście – zwolennicy oczekują.


Kto więc do lubiących takie powieści należy, śmiało może sięgnąć w ramach przygotowań do Świąt. Najlepiej w blasku ubranej już choinki, z bielą śniegu za oknem i zapachem korzennych przypraw. 

Komentarze