Małe wielkie odkrycia - Steven Johnson


EFEKT KOLIBRA


Te wynalazki znamy wszyscy. Korzystamy z nich na co dzień. Są tak powszechne, że nawet przestaliśmy je zauważać. Szkło, zegarki, okulary, żarówki… Zdarza się, że wiemy, jak któreś z nich zostały odkryte, niewielu jednak jest świadomych, jakie są długofalowe skutki niektórych odkryć. A te zdumiewają o wiele bardziej, niż często same wynalazki. W skrócie: Witajcie w świecie Efektu Kolibra!


Czym jest ów efekt? Nawet jeśli nie interesujecie się matematyką wyższą i hasło „Teoria Chaosu” nic Wam nie mówi, z pewnością słyszeliście o Efekcie Motyla, kiedy to ruch skrzydeł motyla powodując niewielkie zmiany w zawirowaniach powietrza, na wzór lawiny powoduje kolejne, do tego stopnia, że na drugim końcu świata powstaje huragan. Efekt Kolibra to jego odpowiednik w Teorii Ewolucji, obrazujący jak niewielka zmiana w jednym aspekcie życia (tu pojawienie się pyłku w kwiatach) wywołuje znaczącą zmianę w innym, zdawałoby się niepowiązanym (budowie skrzydeł kolibra, który musiał się dostosować, by móc zwisnąć przed kwiatem i żywić się jego dobrami). I tak właśnie jest z odkryciami. Długofalowe skutki pojawienia się czegoś nowego, przerastały wyobrażenia odkrywców. Bo kto mógł przewidzieć, że wynalezienie druku spowoduje w konsekwencji możliwość poznania, iż człowiek składa się z komórek? Albo że dzięki chęci oczyszczenia miast z fekaliów doczekaliśmy się mikrochipów? A odkrycie jak roztapiać piasek pozwala nam korzystać z Internetu?


Tego typu rzeczy zebrał i przeanalizował Steve Johnson, tworząc w efekcie książkę, która fascynuje i wciąga w niezwykły świat codzienności, którego nie dostrzegamy. Bogactwo szczegółów i ciekawostek oraz lekkość stylu połączona ze świadomością, że nie pisze autor do specjalistów a zwykłych ludzi, sprawiły, że „Małe wielkie odkrycia” stały się światowym bestsellerem. I całkiem słusznie. Znakomita to bowiem książka, w świetny sposób propagująca naukę i trafiająca do umysłu czytelnika, pobudzająca do myślenia i intrygująca.


Świetne jest także wydanie, przepełnione kolorowymi i czarno-białymi ilustracjami, przyjemne dla oka… po prostu świetne, jak i jego treść.


I cóż mogę więcej powiedzieć, jak nie tylko: Gorąco polecam. Czytając bawiłem się świetnie, a wraz z zabawą tą pogłębiłem swoją wiedzę, dowiedziałem się rzeczy, których naprawdę warto się dowiedzieć i odkryłem kolejną książkę, do której chętnie nie raz jeszcze wrócę. Dlatego zachęcam Was do zapoznania się z nią.

Komentarze

  1. Najlepszy blog jaki widziałem

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Książkarnio! Bardzo bogaty w różnorodne recenzje blog, do tego każdy czytelnik znajdzie tu coś dla siebie, bez względu na wiek oraz płeć. Tło oryginalne, jestem na tak. Ostatnio przeczytałem tu Twoją recenzję "Bestia najgorsza" Cetnarowskiego. Już od dawna miałem tego autora na liście oczekującej, a chyba najwyższy czas zapoznać się z jego twórczością. Może nawet zacznę od najświeższego tytułu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz