Droga umarłych - Kevin Brooks

TANIEC ZE ŚMIERCIĄ


Kiedy przeczytałem „Candy” Kevina Brooksa, nie mogłem się powstrzymać, by nie sięgnąć po kolejną jego powieść. Spotkanie z twórczością brytyjskiego autora okazało się dużo bardziej niż udane, niedosyt pozostał i tak w moje ręce trafiła „Droga umarłych”. Czy spełniła oczekiwania? Powiem tak – od „Candy” okazała się słabsza, nie mniej to wciąż naprawdę dobra książka, którą czyta się z wielką przyjemnością.


Dziewiętnastoletnia Rachel pewnego wieczoru, po wyjeździe w odwiedziny do przyjaciółki, zostaje zaatakowana, zgwałcona i zabita. Policja znajduje ciało i powiadamia rodzinę, jednak najmłodszy brat zamordowanej, Ruben, nie potrzebuje informacji od żadnych służb. Jako jedyny był świadkiem całego zajścia, chociaż nie znajdował się nawet w pobliżu Rachel – potrafi bowiem czasami widzieć myśli innych, a tego tragicznego wieczoru widział to, co było w głowie siostry. Policja szuka winnego, ale chłopak doskonale wie, że nie mają na to szans – zabójcą nie był nikt żywy… Co jednak dokładnie się wydarzyło i dlaczego, tego chce się dowiedzieć starszy z braci, Cole. Chce także sprowadzić ciało Rachel do domu by móc je pogrzebać, choć policja nie zamierza go wydać dopóki trwa śledztwo. Ruben rusza za nim a ich prywatne poszukiwania zaprowadzą obu do miejsc, jakich się nie spodziewali…


„Droga umarłych” potwierdza talent pisarki Kevina i jego literacką wyobraźnię. Połączenie thrillera z horrorem i nutą fantastyki w postaci paranormalnych zdolności narratora tej powieści wyszło mu całkiem dobrze. Nie oderwał się przy tym od ziemi i od poruszanych tematów. A tematy, choć powieść należy do kategorii young adult przecież, są odważne i potrzebne. W „Candy” była to między innymi prostytucja, tutaj jest to choćby gwałt i zabójstwo – bezpieczeństwo młodych ludzi we współczesnym świecie, jeśli chcieć się w interpretacji posunąć dalej. Podanie podobnych kwestii lekkim stylem bynajmniej nie tworzy sprzeczności. Brooks nawet prostym językiem potrafi przekazać coś w sposób przejmujący i bardzo nasycony emocjami. Jego powieści natomiast nadają się doskonale nie tylko dla młodszej grupy wiekowej czytelników.


Pozostaje mi już więc jedynie polecić „Drogę…” Waszej uwadze i mieć nadzieję, że wkrótce na rynku pojawią się kolejne powieści Kevina Brooksa. Warto bowiem śledzić karierę tego autora i warto dać się porwać światom przez niego kreowanym. Światom brudnym, ale przez ten brud prawdziwym i zarazem pełnym nadziei.

Komentarze