Ultimate Spider-Man Vol. 12: Superstars - Brian Michael Bendis, Mark Bagley


GWIAZDORZY


Oto jeden ze słabszych tomów serii. Nie żeby Bendis stracił werwę, bowiem wątki obyczajowe urzekają, ale tym razem akcja zawodzi, a humor nie powala na kolana.


To, co otrzymujemy to tak naprawdę trzy, luźne opowieści tylko właśnie życiem osobistym ze sobą złączone. W pierwszej z nich Peter odkrywa, że jest w ciele Wolverine’a, podczas, gdy Wolvie trafił w jego ciało. Wątek jak z dziesiątków filmów i „Archiwum X” jest w tym wypadku przewidywalny i niespecjalnie śmieszny, choć finał z wyznaniem MJ ma swój urok.

W drugiej opowiastce Johnny Storm z powodu nie skończenia liceum, trafia dokończyć edukację do szkoły Petera i zaczyna spotyka się z jedną z doskonale znanych nam postaci. I tu jest lepiej. Ciekawiej.

Całość kończy udana, ale także nie do końca spełniona opowieść o tym, jak Ben Urich na rozkaz JJJ zabiera Petera w teren – zrobić artykuł o Dr. Strange’u. Spotkanie to przejdzie oczekiwania wszystkich…


Mam takie wrażenie, jakby ten tom, po serii tragedii i ważnych kwestii, miał być swoistym wytchnieniem. Odpoczynkiem. Szkoda trochę, nie mniej nadal bawiłem się znakomicie i bez wahania gotów jestem polecić każdemu  lubiącemu tą serię.

Komentarze