Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno - Kirsty Moseley


UROCZA NAIWNOŚĆ CHŁOPAKA I DZIEWCZYNY


Powieści takie jak te zawsze czyta się miło i szybko i choć przy okazji bez większych refleksji, nie żałuje się zarazem poświęconego im czasu. Bo niekiedy nie potrzeba nic więcej, niż uśmiech na twarzy i urocza naiwność uczuć, które potrafią poprawić humor.


Nastoletnia Amber nigdy nie miała lekkiego życia. Razem z mamą i bratem zawsze drżała przed surowym, często okrutnym ojcem, który posuwał się w stosunku do niej nawet zdecydowanie dalej. To wtedy, gdy miała tylko osiem lat, po raz pierwszy przez okno do jej pokoju przyszedł on – Liam, przyjaciel jej brata a jej, tak Amber się wydawało, wróg. Przyszedł, pocieszał, zaczął przychodzić tak co wieczór, zasypiając z nią niewinnie przytulony. I ten stan rzeczy utrzymuje się przez kolejnych osiem lat. Tylko dlaczego za dnia w stosunku do niej Liam zachowuje się tak koszmarnie? Poza tym czy można mu w pełni ufać, skoro dziewczyny traktuje bardziej jak chwilową rozrywkę, niż jako kogoś, z kim można by się związać? I co zrobić, gdy zacznie się rodzić do niego uczucie?


Lekka, zabawna, prosto napisana historia dla nastolatków. A właściwie nastolatek, bo to one przede wszystkim są grupą docelową odbiorców „Chłopaka…”. Taka jest właśnie ta książka. Słodka, nawet jeśli porusza poważniejsze i bardziej bolesne tematy, romantycznie naiwna, ale jest to naiwność podana w dobrym stylu. „Chłopaka, który zakradał się do mnie przez okno” można śmiało określić, jako baśń dla współczesnych dziewczyn, które nie mają złudzeń w kwestii istnienia przystojnego księcia z bajki, ale jednocześnie te złudzenia mieć chcą. I które wciąż mają nadzieję, że księcia można odnaleźć w nie do końca idealnym, ale świetnym facecie. I że pomimo wszystkich tych przeciwności losu, same mogą stać się księżniczkami, a wszystko co ich dotyczy ma szansę pozytywnie się rozwiązać.


Taki naiwny optymizm czasem potrzebny jest każdemu, ot choćby tylko po to by poprawić sobie nieco humor. A sama powieść ma zadatki na bycie bestsellerem, dobrze wpasowując się w oczekiwania nastoletnich czytelniczek.


Czy trzeba dodawać coś więcej? Przeciwników tego typu opowieści nie ma co przekonywać, zwolenniczki natomiast śmiało mogą spędzić kilka miłych wieczorów przy lekturze „Chłopaka…” i rozmarzyć się nieco.

Komentarze