Cygara faraona - Hergé


EGIPSKIE TAJEMNICE


Od premiery tego tomu minęło już prawie 85 lat, a przygody Tintina wciąż są wznawiane i wciąż chętnie sięgają po nie kolejne pokolenia czytelników. Cóż się jednak dziwić, skoro to naprawdę znakomita seria bawiąca czytelników w każdym wieku.


Nasz dzielny reporter Tintin nigdy nie miał lekko, lekko więc mieć nie będzie i tym razem, chociaż rejs, jaki odbywa statkiem zmierzając do Szanghaju wydaje się być spokojny, aż wręcz nudny. Ten brak zdarzeń, które zapewniłby nieco rozrywki przerywa nagle pościg pasażera, nieco szalonego profesora Cyklonika za pradawnym zwojem. Zwój ów wyznacza miejsce, w którym znajduje się grobowiec faraona Kisha-Kosha, a w nim skarby. Szukało go wielu, nikt jednak nigdy nie powrócił. Rządny przygód  Tintin decyduje się udać tam razem w profesorem, a gdy ten znika, jak jego poprzednicy, wyrusza za nim w głąb odkrytego grobowca. Tajemnic jest wiele, pytań tak samo – czemu na przykład na znalezionych cygarach jest pieczęć faraona – ale odpowiedzi rodzą tylko kolejne wątpliwości. Gdy Tintina odkrywa sarkofagi, w których ktoś złożył poprzedników profesora, jest w szoku, bo na końcu zauważa sarkofagi przeznaczane dla niego i Milusia. O co tu chodzi? Kto kryje się za cała zagadką? I o co chodzi z cygarami?


Odpowiedzi jak zwykle nie są takie oczywiste. Bo chociaż Tintin nadaje się dla młodych czytelników, to jednak nie popada w infantylizm. Przestępcy mogą być fajtłapami, mogą być także narysowani w sposób cartoonowy, tak jak i wszyscy pozostali bohaterowie, ale każdy ma swój własny charakter, a komediowa stylistyka nie zaburza w żaden sposób intrygującej zawsze zagadki. I dynamicznej akcji, ta zaś zabiera nas w podróż wiodącą od morza, przez sam środek egipskiej pustyni i soczyście zieloną dżungle, po górskie szczyty. I w każdej scenerii sprawdzona formuła realizuje się w znakomity sposób.


Zabawa z Tintinem jest więc przednia, a klimat niezastąpiony. Poza tym to ważny tom, w którym na scenę wkraczają bohaterowie, jacy potem stali się kultowym postaciami tej serii. Jacy? Nie zdradzam, jeśli lubicie Tintina (a można go nie lubić?) i nie czytaliście tego tomu, sięgnijcie i przekonajcie się, jak wyglądały na jego łamach początki bohaterów pokochanych przez miliony. Polecam bardzo gorąco.


I dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.

Komentarze