Pustynny jeździec - David Hofmeyr


JEŹDZIEC PO APOKALIPSIE


Kiedy zasiadałem do czytania „Pustynnego jeźdźca” miałem obawy jaka będzie to lektura. Powtórka z „Mad Maxa” i schematów post apo czy bardziej hołd? Pomyłka czy może fajna zabawa? Na szczęście szybko okazało się, że to całkiem przyjemna powieść, gdzie nie brak szybkiej akcji, a fabuła to całkiem sprawnie skrojony materiał na bestseller dla starszej młodzieży.


Adam Stone, chłopak jakich wiele, żyje w pustynnym miasteczku Blackater. Nieprzystępne miejsce w nieprzystępnym świecie, gdzie ludzie nie cieszą się długim życiem, a jedyną prawdziwą rozrywką i szansą są mordercze wyścigi motocyklowe, jest wszystkim do czego chłopak chce uciec. Najlepiej z nią u boku, Sadie Blood, dziewczyną, którą kocha. Jednak jedyna droga ucieczki wiedzie w górę – do Obserwatorów, do Tych-co-Pozostali, a jedyną szansą na to jest wygranie morderczego wyścigu, który zapewni ku temu środki. Każdy chciałby tego dokonać, każdy sądzi, że jest niezwykły, że jest tym, któremu się uda, ale tak naprawdę wszyscy są tacy sami. Adam również, ale zamierza spróbować. Wierzy, że ma szansę, ale czy aby na pewno?


Stare westerny, „Gwiezdne Wojny”, „Mad Max” i powieści Kinga pisane pod pseudonimem Richard Bachman – to wszystko chłonął przez całe życie wywodzący się z RPA David Hofmeyr i temu wszystkiemu chciał także oddać hołd swoją debiutancką powieścią. A co za tym idzie, chciał także powtórzyć emocje i wrażenia, jakie towarzyszyły mu, kiedy oglądał i czytał wspomniane tu dzieła. Wybrał więc to, co sam lubił najbardziej, splótł to z własnym pomysłem i połączył w jedną całość. Zainteresowania literacko-filmowe akurat z nim podzielam, łatwo mi więc było się w tym wszystkim odnaleźć, ale zarazem także spoglądałem na jego dzieło bardziej krytycznym okiem. Na szczęście bawiłem się nim całkiem dobrze.


Poza wymienionymi powyżej dziełami, utwór Davida kojarzy się przede wszystkim z popularną od lat, dobrze sprzedającą się stylistyką, w jakiej utrzymane są tytuły pokroju „Igrzysk śmierci”. Styl jest więc lekki i łatwy, akcja dynamiczna, a klimat tworzy ciągłe zagrożenie dla bohaterów. Czy wyjdą z tego cali? Odpowiedź nie jest wcale tak oczywista, a autor z pewnością zaprezentuje nam dalsze losy stworzonych przez siebie postaci.


Lubicie taką stylistykę, sięgacie chętnie po takie? To literatura w sam raz dla Was.

Komentarze