Nocny film - Marisha Pessl


MOCNA KSIĄŻKA Z FILMEM W TLE


Jeżeli jest się miłośnikiem horrorów i thrillerów, już sam opis tej powieści wystarczy by poczuć przyjemny dreszcz podniecenia na samą myśl o lekturze. I wcale nie chodzi o to, że pada tam porównanie do dzieł Stephena Kinga i Davida Lyncha, bo jest ono jednak porównaniem na wyrost, ale o samą treść łączącą zbrodnię, miejskie legendy i rzut oka za kulisy branży filmowej. W skrócie: przygotujcie się na niezły seans!


Każdy chyba słyszał o Stanislasie Cordovie, bo o takim ekscentryku trudno byłoby nie usłyszeć. Jego filmy szokowały, przerażały, inspirowały nawet zbrodnie, ale od trzydziestu lat reżyser nie pojawił się publicznie ani razu, a o tym, że w ogóle jeszcze żyje świadczą nieliczne tylko fakty, bliższe już poszlakom, niż realnym dowodom. Jego filmy też ciężko jest dostać, ot czasem w sieci wypłynie jakaś nielegalna kopia, czasem natomiast pojawia się podziemny seans, na który wstęp mają nieliczni uprzywilejowani. Jedni obrazy Cordovy wielbią i darzą osobliwym kultem, inni wyłapują je i niszczą. Jedynie córka reżysera jest widoczna w życiu publicznym ze względu na pianistyczny talent.


Wkrótce jednak o dziewczynie robi się głośno z zupełnie innych przyczyn – znalezione zostają jej zwłoki. Policja śmierć uważa za samobójstwo, jednak innego zdania jest Scott McGrath, dziennikarz, który tropiąc przed laty mroczne sekrety Cordovy, został przez niego sprytnie zmanipulowany i utracił reputację i właściwie wszystko, co było mu drogie w życiu. Zaintrygowany całą sytuacją i zmotywowany chęcią zemsty, Scott decyduje się poznać mroczne sekrety rodziny Cordovów i chorych filmów Stanislasa…


Młoda amerykańska autorka Marisha Pessl zebrała w „Nocnym filmie” wszystkie znaczące motywy, jakie rozpalały umysły fanów grozy, ale grozy realnej, nie nadnaturalnego (ale czy aby na pewno, oto jest pytanie) pochodzenia, i połączyła w pokaźną, bo liczącą ponad 750 stron powieść. Cały motyw filmów Costovy to nic innego, jak znane wszystkim miejskie legendy o filmach snuff czy nieocenzurowanych wersjach horrorów, a sama postać szalonego reżysera z tajemnicami inspirowana była rzeszą podobnych postaci ze świata filmu. Ale te motywy znane od dawna wciąż fascynują i wciąż rozpalają wyobraźnię. Fikcja to? Owszem, ale miejska legenda opiera się na fikcji podanej jako prawda, a Pessl i o tę stronę historii zadbała. W jaki sposób?


Znaczna część „Nocnego filmu” to dokumentacja. Zdjęcia, artykuły, transkrypcje, nawet kadry z filmów Cordovy. Autorka dołożyła starań, by wszystko to brzmiało i wyglądało realistycznie, i udało jej się osiągnąć ten efekt. Zresztą owe skrawki sfabrykowanej prawdy to najlepsza i najbardziej fascynująca część powieści. Nie oznacza to, że reszta nie ciekawi, bo tak nie jest. Zagadka wciąga, wszystko przeplata się ze sobą, a chęć poznania rozwiązania pcha naprzód. Jest też całkiem niezły klimat, świetnie nakreślony już początkową sceną, w której bohater biegając widzi dziewczynę w czerwieni, są i udane zwroty akcji. Trochę oczywistości też się znalazło, ale nic, co raziłoby czytelnika. Poza tym „Nocny film” czyta się niezwykle sprawnie i szybko, chociaż Pessl, podobnie jak młody King, serwuje całkiem sporo (czasem aż za dużo) porównań.


Lubicie połączenie thrillera z horrorem, przesycone popkulturowym puszczaniem oka, ta książka dla Was. Sprawna, miła, nastrojowa i przede wszystkim solidnych rozmiarów, co zapewnia zabawy na wiele godzin. Na dodatek dla tych, którzy znają angielski i ściągną aplikację, czeka porcja interaktywnych dodatków. Jednym słowem: warto.


A ja dziękuję portalowi Kostnica za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.

Komentarze