The Simpsons, Annual 2015 - praca zbiorowa


PREZENT OD SIMPSONÓW


Simpsonowy Annual 2015 to zbiór nierówny zarówno poziomem scenariuszy, jak i rysunków, ale kogo to obchodzi, kiedy kilka perełek komiksowych sprawia, że czytelnik znosi się nieskrępowanym śmiechem!


Co znalazło się na tych blisko 70 stronach różnych, głównie świątecznych opowiastek?


W historii „Wszyscy czują miłość do parady” Homer budzi rodzinę wczesnym świąteczny porankiem, a właściwie nocą, by zająć najlepsze pozycje na paradę, gdzie ma być prowadzony ostrzał z darmowych pączków.

I trzeba przyznać, że to świetnie napisany i narysowany komiks w sam raz na początek.

 

Słabiej wypada jednak „Kupa kłopotów”, w którym Lisa plami ubrania i stara się uporać z tym problemem, bo ani fabuła niczym nie zaskakuje, ani nie śmieszy zbytnio, a i grafika jest aż nazbyt prosta i toporna. Choć nadal to dobry komiks.


„Pete Za Party” podwyższa na szczęście poprzeczkę. Burnes chce ukarać niezadowolonych pracowników, Homer postanawia wszcząć bunt. Efekt? Dużo zabawy pysznej, jak radioaktywny pączek!

 

Ale potem znów jest gorzej, bo „Lot nad domem starców”, opowiadający o Barcie, który w ramach pracy domowej odwiedza dziadka w tytułowym przybytku by zmierzyć się z jego złą nadzorczynią, jest po prostu bardzo mocno przeciętną historyjką bez klimatu i humoru.


Niewiele lepszy, ale jednak, okazuje się „Niedźwiedzi patrol 2”, w którym Homer i spółka muszą poradzić sobie ze zbiegłymi ze świątecznej parady niedźwiedziami polarnymi. Głupią fabułę ratują na szczęście udane żarty (efekt cieplarniany rządzi!).


I choć „Fort Knocks” traktujący o Barcie i Milhousie chcącym znaleźć sobie fort znów nie zachwyca, to finałowa opowieść, w której Homer przetracił pieniądze na prezenty i stara się zbudować coś samemu, wywołała mój śmiech, a i graficznie przypadła do gustu.

 

Jak widać powyżej, różnie z poziomem w tym komiksie bywa, ale to wciąż stare, dobre przygody Simpsonów, może mniej satyryczne niż serial, bardziej nadające się dla młodych odbiorców, ale wciąż jednak udane i warte przeczytania. Szczególnie, kiedy – tak jak ja – jest się fanem serialu i ma do niego wielki sentyment.

Komentarze