Joyland (audiobook CD) - Stephen King (czyta: Krzysztof Plewako-Szczerbiński)


JOY(audio)BOOK


Każda książka Stephena Kinga to wielkie wydarzenie, nie tylko dla miłośników horroru. A co za tym także każde ich „interpretacje”, od filmowych po komiksowe, budzą duże zainteresowanie. Nie inaczej jest więc z audiobookami, bo przeczytać czy obejrzeć to jedno, a zupełnie innym przeżyciem jest usłyszenie książki.


Devin Jones to początkujący student, który by zarobić na czesne zaczyna pracę w lunaparku Joyland. Uratowawszy życie najpierw dziewczynce, a potem koledze z pracy, szybko staje się bohaterem. Jego życie zmienia się jedank, gdy zrywa z nim dziewczyna. Załamany postanawia porzucić tymczasowo studia i na stałe podejmuje pracę w Joylandzie. Lunapark zaczyna fascynować go coraz bardziej, szczególnie, że w Domu Strachów naprawdę straszy duch ofiary sprzed lat, mordercy której nie złapano po dziś dzień. Dev podejmuje się własnego śledztwa, które prowadzi go coraz dalej w prawdziwy koszmar…


King w swojej twórczości miewał różne okresy. Po początkowych latach pełnych udanych, zachwycających i przełomowych dzieł nastał gorszy czas. I tak naprzemiennie działo się przez całą jego literacką karierę. Na szczęście „Joyland” należy do wciąż trwającego bardzo dobrego okresu, w którym autor powraca do tematyki i pomysłów sprzed lat, łącząc je ze znakomitą stylistyką, którą wykształcił w sobie przez dekady. Nie ma tu dłużyzn, jest kilka oczywistości, ale przede wszystkim nie brakuje emocji, ciekawej akcji i znakomitych wątków miłosno-obyczajowych, które dostarczają autentycznych wzruszeń. Na plus należy zaliczyć także porcję humoru, a także – a może przede wszystkich, skoro to z horrorem (czy raczej quasi-horrorem detektywistycznym) mamy do czynienia – podanie elementów grozy w formie legendy miejskiej. Zabieg ten, jakże prosty przecież, pozwala odbierać je jako bliższe nam, bardziej przyziemne i realne.


I to dobrze przenosi się także na audiobookowy grunt. Miejska legenda to w końcu coś, co najlepiej przyjmować w formie snutej przez kogoś opowieści. Dlatego lektor czytający nam „Joyland” wystarcza bez żadnych ozdobników dźwiękowych. Zresztą takiej wersji sprzyja także sama stylistyka książki. King ma niesamowity gawędziarski talent, co w zestawieniu z lekką, przyjemną treścią podaną w pierwszej osobie daje znakomity efekt, którego słuchanie jest prawdziwą przyjemnością.


Dlatego jeśli lubicie twórczość Stephena Kinga, książki z dreszczykiem albo po prostu bardzo dobre audiobooki, sięgnijcie po „Joyland”. Naprawdę warto.

Komentarze