Niedokończony eliksir nieśmiertelności - Katarzyna Majgier


KSIĄŻKOWY ELIKSIR NA PONURE DNI


Katarzyna Majgier, znana i cieniona polska autorka powieści dla młodych czytelników (chociażby serii „Dzienniki Ani Szuch”), powraca z kolejną dziecięcą propozycją. „Niedokończony eliksir nieśmiertelności”, bo o nim mowa, to nagrodzona w IV Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren ciepła historia z nutką fantastyki, której akcja rozgrywa się na przestrzeni dwóch wieków.


Pewien mężczyzna, kiedy był jeszcze chłopcem, przejeżdżając z rodziną obok zaniedbanego domostwa zaczął mieć koszmary związane z tym miejscem. Koszmary, które nie minęły nawet, kiedy dorósł. Nie miał jednak pojęcia, jaką tajemnicę skrywało owo dziwne miejsce.

Wiele lat wcześniej mieszkał w nim chłopiec. Pewnego dnia jego bliscy pomogli wędrowcowi, jednakże wkrótce zjawili się żołnierze twierdząc, że przybysz jest groźnym przestępcą i pojmali go. Zanim jednak tego dokonali mężczyzna przekazał chłopcu buteleczkę z pewną niedokończoną substancją, błagając go by jej nie otwierał. Kiedy z czasem chłopiec dorósł, przekonał się, że wędrowiec był znanym alchemikiem, a zawartość flaszki to nic innego, jak eliksir nieśmiertelności. Niedokończony jednak, przez co jego działanie pozostawiało wiele do życzenia. Nim zdołał go udoskonalić, zmarł, a sto lat potem buteleczka trafia w ręce kolejnego mieszkańca domostwa, Artura. Chłopiec wypija trochę jej zawartości i tak zaczyna się niezwykła opowieść o jego losach…


Po autorce, która w swojej karierze była nominowana do nagrody literackiej Polskiej Sekcji IBBY w kategorii książka roku oraz zdobyła Nagrodę im. Kornela Makuszyńskiego spodziewałem się nieco lepszej powieści. Szczególnie, że „Eliksir…” dostał pierwszą nagrodę w swojej kategorii (powieść dla grupy wiekowej 6-10 lat). Nie mniej najnowsze dzieło Majgier to naprawdę udana, ciekawa, mądra i wciągająca opowieść o przyjaźni i tym, że każdy może się zmienić. Wystarczy tylko, że będzie tego chciał.


Okres dwustu lat to dobry pretekst by pokazać, jak wiele zmieniło się przez ten czas (szczególnie w zachowaniu dorosłych względem dzieci), a zarazem jak niewiele uległo zmianie. Bo obyczaje i tendencje to jedno, a ludzka natura wciąż pozostaje sobą. Co nie znaczy, że nie mamy wyboru. Majgier w prosty i lekki sposób zabiera dziecięcych czytelników w podróż przez czas i przestrzeń, ale także i w głąb nas samych.


Całość zaś w bardzo uroczy sposób zilustrowała Anita Graboś. Jej rysunki utrzymane w nieco muminkowej stylistyce pasują do historii i wpadają w oko – mnie osobiście szczególnie urzekły jej ilustracje bawiące się mrokiem i światłem w sposób podobny do obrazów Van Gogha.


Podsumowując pomimo kilku minusów (zbyt prosty styl i zbyt wiele powtórzeń na początku) to naprawdę wartościowa lektura. Eliksir na ponure dni, w które nie ma sensu wychodzić z domu. Dlatego też polecam ją Waszej uwadze.

Komentarze