Kroniki Jakuba Wędrowycza (audiobook) - Andrzej Pilipiuk (czyta:Grzegorz Pawlak)


JAKUB MA GŁOS


Kiedy usłyszałem przypadkiem fragment jednego z audiobooków o przygodach Jakuba Wędrowycza, od razu wiedziałem, że muszę tego posłuchać. Po prostu muszę. Z takim lektorem jak Pawlak bowiem, ta dość przeciętna seria książkowa weszła na zupełnie inny poziom. to jego głos spotęgował humorystyczny potencjał i nadał całości życia. I co najważniejsze idealnie oddał charakter postaci, jak i samych opowiadań. A słucha się go po prostu wyśmienicie!


Kim jest Jakub Wędrowycz? Jeśli jeszcze tego nie wiecie (w takim razie rodzi się pytanie gdzie byliście przez ostatnie dwadzieścia lat?) to powiem Wam, że egzorcystą-amatorem/alkoholikiem. Mimo zaawansowanego wieku, z kompanami do kieliszka pije ile się tylko da i mniej więcej tyle samo wojuje ze swoimi wrogami. A tych jest całe mnóstwo – od dziwacznych bestii nie z tego świata, po ród Bardaków, którego nieprzebranych członków Jakub sukcesywnie odsyła do grobu. W międzyczasie przekomarza się z lokalnymi stróżami prawa, poluje na psy, których jest smakoszem i tak właśnie sobie żyje. Czasem wpadnie na jakiś niecodzienny pomysł, jak choćby ten by otworzyć hotel, czasem wytopi trochę metali z bomby atomowej, żeby sprzedać na skupie, a to znów stłumi świńską rebelię. Ot normalka. Ale ile z tego wynika zabawy!


To niemożliwe żeby wszystko spotykało jednego tylko Wędrowycza – tak przynajmniej uważa funkcjonariusz Birski. Ale czy to źle, że naszego staruszka spotyka tak wiele szalonych przygód? być może dla niego (i wszystkich tych mniej lub bardziej pokrzywdzonych bohaterów) owszem, ale na pewno nie dla czytelników. Bo seria o Jakubie, nawet jeśli humor ma niewyszukany i daleki od przyzwoitości (podaje w końcu nawet przepisy na hot dogi z psa), potrafi rozbawić do łez, a przy okazji została naprawdę znakomicie napisana. Pilipiuk ma talent, szczególnie do krótkich form i to doskonale widać po tych opowiadaniach – powieści już niestety mu nie wychodzą tak dobrze.


Ale i tak w tym wypadku całe show kradnie lektor. Jego interpretacja tych opowieści to jedna z najlepszych adaptacji dźwiękowych w wykonaniu jednego tylko aktora, jakie miałem przyjemność słuchać. I nie ma tu grama przesady – Andrzej Pawlak nie skupił się jedynie na odczytaniu całości. Postarał się o coś więcej, absolutnie genialnie podał nam głos Jakuba (z typowym dla mieszkańców wschodu zaśpiewem niby… tak, niby Pawlak z „Samych swoich”), a poza tym wspaniale zmodulował głos w zależności od postaci. Dzięki niemu każdy jest rozpoznawalny od razu, a przy okazji otrzymuje zestaw nowych, indywidualnych cech. Dodajcie do tego skromną oprawę muzyczną oddzielającą poszczególne teksty, dźwiękami ocierającą się o ludowe melodie i otrzymacie zachwycającą całość - audiobook lepszy nawet niż książkowy pierwowzór.


Nie pozostaje mi więc nic innego, jak polecić go Wam i to bardzo gorąco. Jeśli lubicie Jakuba, nie wyobrażam sobie byście nie posłuchali jego przygód. Będziecie bawić się znakomicie.

Komentarze