George Lucas. „Gwiezdne wojny” i reszta życia - Brian Jay Jones


GWIEZDNA SAGA LUCASA


Zacznę może od tego, że nie jestem fanem ani „Gwiezdnych Wojen”, ani tym bardziej samego George’a Lucasa. Jego opus magnum oglądałem wiele razy, lubię, ale nie znajduję w nim niczego szczególnego – ot rozrywka, jakich wiele. Ale to od niego zaczęło się tak zwane Kino Nowej Przygody (posiadające całe mnóstwo o wiele lepszych reprezentantów), a to ukochałem sobie w szczególności. Poza tym Lucas współtworzył jedną z moich ulubionych serii filmowych, „Indianę Jonesa”. Dlatego kiedy pojawiła się szansa na przeczytanie jego biografii, nie mogłem odmówić sobie tej przyjemności. I była to przyjemność wprost rewelacyjna, bo niniejsza książka to fascynująca opowieść o kinie i człowieku, który reprezentuje istotny kawałek jego historii.


Oto historia, jak z samych „Gwiezdnych Wojen”. Historia zwyczajnego chłopaka, jakich wielu, którego życie pewnego dnia zmienia się nie do poznania, a on sam staje się rozpoznawalny na całym świecie/w całej galaktyce. Luke Skywalker, najsłynniejszy bohater Lucasa, zostaje wyrwany ze swojej wioski i wyrusza na podbój kosmosu, zmagając się z siłami złego Imperium, tłamszącego ludzi. Sam Lucas natomiast opuszcza swoje miasto i wyrusza na podbój Hollywood, tocząc walkę z producentami i wytwórniami o uznanie jego wizji. W obu przypadkach zmagania kończą się sukcesem, ale droga do nich prowadząca usiana jest trudami, poświęceniem i… uporem.


Niezaprzeczalnie jest to znakomita książka. Brian Jay Jones, autor cenionych biografii Jima Hensona oraz Washingtona Irvinga, zabiera nas w świat jednego z najbardziej znanych reżyserów filmów SF. I robi to w rewelacyjny sposób. Jego opowieść to kompleksowa historia życia Lucasa, sięgająca wstecz, do jego przodków – którymi filmowiec zresztą się fascynował, z jednoczesnym rozczarowaniem brakiem solidnych korzeni, i wiodąca nas przez wszystkie te lata, aż po dzień dzisiejszy. W równej jednak mierze, co na życiu osobistym, skupia się na twórczości. Na kulisach kręcenia filmów. Czyli na tym, czego oczekiwałem i co przy okazji sprawiło mi największą radość. „Indiana Jones i atomowe mrówki”? Czternastolatka grająca Leię? Ekipa mająca łzy w oczach na widok dinozaurów? Ciekawostek, anegdot i intrygujących faktów nie brakuje. Bo Lucas to nie tylko twórca nowego gatunku kina, „Gwiezdnych Wojen” i kilku pomniejszych produkcji, których nikt nie kojarzy. To także – co już wspominałem – jeden z ojców Indiany Jonesa oraz człowiek, dzięki któremu narodziły się niesamowite efekty specjalne wielu filmów. Spojrzenie za ich kulisy to coś naprawdę wspaniałego.


Co więcej „Gwiezdne Wojny i reszta życia” to książka solidnych rozmiarów (licząca blisko 650 stron), oferuje więc całe mnóstwo ciekawego materiału, podanego w świetny, przystępny i wciągający sposób. Nawet dla absolutnych laików o kinie wiedzących tyle, ile zobaczą na wyświetlanym właśnie filmie. Dla nich – i dla wszystkich miłośników tematu – będzie to fascynująca wyprawa do świata po drugiej stronie ekranu. Świata Lucasa? Tak, ale  niezwykle uniwersalnego, jeśli chodzi o produkcję filmowych hitów.


Polecam zatem gorąco. Wspaniała, zajmująca i świetnie napisana rzecz. Do tego wzorowo wydana i to równocześnie ze światową premierą. Naprawdę warto!

Komentarze