Rachel Rising tom 1: Cień śmierci - Terry Moore

ZMARTWYCHWSTANIE RACHEL


Terry Moore to jeden z najlepszych niezależnych twórców komiksowych. Jego cykl „Strangers in Paradise” nie tylko został wyróżniony nagrodą Eisnera dla najlepszej serii, ale też znalazł się na liście Wizarda 100 najlepszych komiksów w historii, a sam autor zdobył także Harveya dla najlepszego rysownika. I chociaż jego dzieła ukazują się od blisko ćwierć wieku, w Polsce pozostaje niemal nieznany (gościnne występy w „Baśniach” czy „Star Wars Komiks” trudno nazwać czymś znaczącym). Wydanie „Rachel Rising” to więc doskonała okazja by poznać Terry’ego Moore’a, jednocześnie dostając do rąk jedno z najlepszych jego dzieł, zachwycające klimatem i rysunkami.


Młoda kobieta Rachel Beck budzi się zakopana w środku lasu. Z trudem wygrzebuje się ze swojego grobu, ale od teraz jej życie zupełnie się zmienia. A właściwie nie życie, a post-życie, bowiem Rachel umarła. Została uduszona i przeleżała pod ziemią przez trzy dni, zanim… Właśnie, zanim co? Nie pamięta co się stało, kto ją zabił ani dlaczego. Tym bardziej nie wie jakim cudem powróciła zza grobu, ale zamierza dowiedzieć się tego wszystkiego i dokonać zemsty. Z pomocą przychodzą jej prowadząca zakład pogrzebowy ciotka Johnny oraz najlepsza przyjaciółka Jet. Zagadka jednak jest o wiele bardziej skomplikowana, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać, a tajemniczych bohaterów tego krwawego dramatu z każdą chwilą przybywa. Jakby tego było mało Rachel odkrywa, że potrafi widzieć tragiczną przyszłość ludzi, których dotknie...


Co tu dużo mówić, „Rachel Rising” to po prostu rewelacyjny komiks, który zachwyca na naprawdę wielu polach. Zaczynając od świetnego scenariusza, na klimatycznej i absolutnie urzekającej stronnie graficznej kończąc, seria ta daleka jest od mainstreamowego podejścia do materii. Narracja, nastrój, dynamika nawet i humor i przepiękne czarnobiałe ilustracje bardziej przypominają mangę, niż typowy amerykański komiks, ale to jedna z jego największych zalet. „Strangers in Paradise” Moore udowodnił, że jest mistrzem emocji i wzruszeń, natomiast „Rachel Rising” pokazuje, że potrafi jak nikt w Stanach budować klimat grozy. Czytałem wiele amerykańskich horrorów graficznych, ale żaden nie dostarczył mi takich wrażeń, jak właśnie ta seria.

 

Warto też nadmienić, że „RR” jest opowieścią zamkniętą, więc na konkretne zakończenie domykające wszystkie wątki (a tych jeszcze przybędzie) i odpowiadające na postawione pytania nie trzeba będzie długo czekać. Wprawdzie Moore był zmuszony przedwcześnie doprowadzić wszystko do końca, ale „Rachel…” nigdy nie zeszła poniżej pewnego poziomu. Dwie nagrody Harveya, kolejnych sześć nominacji do nich, jedna do Eisnera, a nawet nominacja do Bram Stoker Award mówią same za siebie.


Podsumowując: warto pod każdym względem. „Rachel Rising” to znakomita seria, którą polecam każdemu miłośnikowi naprawdę dobrych komiksów. Przed nami jeszcze sześć tomów, a na przyszłość pozostaje mieć nadzieję, że na polskim rynku pojawi się też „Strangers in Paradise”; byłoby wspaniale.

Komentarze