Smerfy. Poszukiwacze zaginionej wioski. Opowieść filmowa - StaciaDeutsch


SMERFY I… SMERFY!


Smerfy dowiedziały się o istnieniu innych Smerfów! To nie mogło przejść bez echa – i nie przeszło. Zanim jednak będziecie mogli przekonać się o tym na ekranach kin, wydawnictwo Egmont przygotowało dla Was wiele publikacji związanych z tą premierą. Wśród nowych komiksów i książeczek z zagadkami znalazło się też miejsce dla krótkiej powieści stanowiącej adaptację filmowego scenariusza. Już teraz możecie więc poznać fabułę najnowszego filmu o małych, niebieskich stworkach i przygotować się na pójście do kina!


Kim są Smerfy chyba nikomu nie trzeba mówić. O ich wielkości i kolorze wspomniałem powyżej, do tego warto nadmienić, że noszą białe czapeczki i rajstopki w takiej samej barwie. Gdzie żyją? W wiosce Smerfów znajdującej się w lesie. Kto w niej mieszka? Papa Smerf, Ważniak, Osiłek, Maruda, Ciamajda, Piekarz, Laluś i wielu, wielu innych – a to, kim są jasno określają imiona, jakie posiadają. Kim zatem jest Smerfetka, jedyna żyjąca tutaj dziewczyna? Ona sama zadaje sobie to pytanie, jednak nikt nie potrafi jej pomóc znaleźć na nie odpowiedzi. Kiedy razem z Ważniakiem i Osiłkiem wybiera się na pojeździć na smerfodeskach, przypadkiem trafia w pobliże muru prowadzącego do Zakazanego Lasu. Ale ku swemu zaskoczeniu Smerfetka zauważa innego Smerfa – i to nie z ich wioski! Niestety stworek ucieka, a nasza bohaterka dostaje się w ręce Gargamela. W ten oto sposób i on dowiaduje się o istnieniu drugiej wioski smerfów. Gdzie się jednak ona znajduje i co czeka tam na jej odkrywców?


Przez ostatni wysyp smerfnych opowieści wpadłem w jakąś fazę i nie mogłem oderwać się od czytania o ich przygodach. Sięgnąłem więc po „Poszukiwaczy zaginionej wioski” i chociaż jest to bardzo prosto napisana książeczka stricte dla dzieci, i tak bawiłem się znakomicie. Ale cóż się temu dziwić? „Smerfy” były jedną z ukochanych bajek mojego dzieciństwa (zaraz obok „Muminków), a ja nadal z nich nie wyrosłem. Szczególnie, że ich przygody bawią czytelników i widzów niezależnie od wieku. Wprawdzie ostatnie filmy kinowe – nie będę tego ukrywał – okazały się dla mnie dużym rozczarowaniem (amerykańscy twórcy nie wyczuli materii pierwowzoru i zrobili kolejny, sztampowy obraz familijny), nie mniej nie ostudziło to moich uczuć.


Wracając jednak do „Poszukiwaczy zaginionej wioski”, ich treść bardzo ciekawie splata się z wydanym niedawno w naszym kraju komiksem „Smerfy i Wioska Dziewczyn: Zakazany Las”, który część wydarzeń ukazuje z perspektywy drugich Smerfów. Lubię, kiedy tytuły tak się uzupełniają – choć w tym wypadku różni się nieco przekład nazw – bo zawsze stanowi to miły akcent. Warto więc zapoznać się z obiema pozycjami i poznać pełnię tej opowieści. Dlatego też polecam Waszej uwadze zarówno niniejszą powieść (swoją drogą znajdziecie w niej także kilka pochodzących z filmu ilustracji), jak i wspomniany komiks.


A wydawnictwu Egmont dziękuję za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.

Komentarze