Silver Spoon #7 - Hiromu Arakawa


PRZYJACIELE CZY…


Hachiken nigdy nie miał łatwo, ani nie mógł się pochwalić wielkim szczęściem. Nawet szczęśliwa siódemka na okładce tego tomu nie przynosi zmiany w jego życiu na lepsze – wręcz przeciwnie. Nie ważne jednak czy główny bohater skacze ze szczęścia, czy też od nadmiaru problemów płacze, czytelnicy i tak dostają to, co seria ma najlepsze do zaoferowania.


Przyjaciele czy wrogowie? Przyjaciele czy zakochani? Hachiken, który zakochany jest w Aki, zaprosił dziewczynę na coś w rodzaju randki, niestety przygotowania do szkolnego festiwalu i nadmiar obowiązków sprawiły, że zemdlał i trafił do szpitala. Teraz festiwal trwa, ale bez jego udziału, a chłopaka w placówce medycznej odwiedza ojciec. Niestety, jak zawsze ich spotkanie nie należy do najprzyjemniejszych.

Tymczasem o pomoc we wszystkim Aki prosi Minamikujo. Dziewczyna, która najchętniej zniszczyłaby ją i Hachikena, zgadza się poratować festiwal swoją obecnością, byle tylko pokazać jaką jest gwiazdą. To jednak dopiero początek. Zbliża się czas randki, a Aki, po tym jak dowiedziała się od koleżanek o uczuciach przyjaciela, zaczyna dziwnie zachowywać się w jego obecności. Czy spotkanie tylko we dwoje będzie udane i stanie się przełomem w ich znajomości, czy też może okaże się kolejną porażką?


Ten tom można śmiało podzielić na trzy części: festiwal, codzienne życie w szkole i baseballowe zmagania. Wszystko to w serii już było, nie raz zresztą, ale i tak autorka nie zawodzi. W końcu w Ezono każdy tylko szuka okazji do najedzenia się i pokazania swoich talentów, uczniowska codzienność jest wymogiem gatunkowym, a kariera Komaby nie została jak dotąd rozstrzygnięta, choć w tym tomie wątpliwości zostają już rozwiane.


„Silver Spoon” od samego początku czyta się  tak samo dobrze, a seria nie traci mocy ani na chwilę. Potrafi rozbawić, potrafi też wzruszyć, niejednego również czegoś nauczy – autorka wychowała się w gospodarstwie, a ciekawostki rolnicze i żywieniowe potrafią zaintrygować. W końcu japońska wieś różni się bardzo od europejskiej, a wynikające z tego różnice każdego mogą zaciekawić. To, że towarzyszą nam w tym sympatyczni bohaterowie, z którymi można się identyfikować, i losami których autentycznie się przejmujemy, jest jak najbardziej in plus.


Do tego dochodzą znakomite ilustracje, proste, ale i bardzo realistyczne, kiedy trzeba ukazać detale sprzętu czy produktów, i ten uroczy klimat, który kupił mnie już od pierwszego tomu. Jeśli lubicie mangi albo po prostu dobre obyczajowe komiksy pełne humoru, „Silver Spoon” to propozycja dla Was. Polecam.

Komentarze