Szkolne Życie! #5 - Sadoru Chiba, Norimitsu Kaihou (Nitroplus)


RATUNEK CZY KATASTROFA


To dopiero piąty tom „Szkolnego życia!”, nieco ponad połowa dotychczas wydanych, chociaż seria wciąż się ukazuje, a już dotarliśmy do momentu, gdzie wszystko zaczyna się zmieniać. Pytanie na lepsze czy na gorsze? Jedno jest pewne – zabawna z tą mangą nadal jest znakomita i z każdym tomem staje się tylko lepsza.


Wiemy już, że dziewczyny, które żyją w murach prywatnego liceum nie są jedynymi ocalałymi z zagłady zombie, ale co to właściwie dla nich oznacza? Jeden z listów, które sukcesywnie wysyłały drogą balonową w świat, dotarł do pewnych ludzi – a właściwie przedstawicieli wojska. Nastolatki nie są tego świadome, ale kiedy one „bawią się” w szkolne radio, zbliża się do nich śmigłowiec z żołnierzami na pokładzie! Jakie jednak będą zamiary uzbrojonych przybyszów? Nadciąga ratunek czy kolejna katastrofa?

Wyniku wypadku, do jakiego dochodzi na terenie szkoły, dziewczyny zostają rozdzielone. Yuki i Rii uciekając przed pożarem, ukrywają się w bunkrze. Los Mii i Kurumiś nie jest znany, ale wszystko wskazuje na to, że nawet jeśli nie zabił ich ogień, zrobiły to żywe trupy, które się do nich zbliżały. Czy w obliczu takiej tragedii ocalałe nastolatki zdołają się podźwignąć i walczyć o jutro? I jak poradzi sobie Yuki, kiedy to jej przyjdzie samotnie stawić czoła zombie?

 

Akcja w tym tomie zaczyna się właściwie już po kilkunastu stornach i do samego końca, który przynosi dość dużą zmianę w życiu bohaterek, praktycznie nie zwalnia. Nawet kiedy nic pozornie się  nie dzieje, a bohaterki siedzą pogrążone w rozpaczy, jest w tych scenach wiele emocji i siły. Na szczęście pozostają też stałe dla serii elementy, jak słodycz bohaterek (tu oczywiście rządzi Yuki!) czy krwawe sceny grozy. A wszystko to poplątane z typowym szkolnym życiem i tajemnicami, na które chyba nieprędko dostaniemy odpowiedzi.

 

Całość natomiast została zilustrowana w bardzo przyjemny dla oka sposób. Urocze bohaterki, realistyczne ukazanie zombie, odpowiednio mroczne scenerie i pewna wesołość składają się na ciekawy efekt końcowy. Miłośnikom serii kolejnego tomu oczywiście polecać nie muszę, ale jeśli lubicie takie nietypowe opowieści grozy, a nie znacie „Szkolnego życia!”, polecam tą serię Waszej uwadze.

Komentarze