Szkolne życie #6 - Sadoru Chiba, Norimitsu Kaihou (Nitroplus)


WYCIECZKA PRZEZ APOKALIPSĘ


W niemal każdej mandze typu szkolne życie nadejść musi moment, kiedy kończy się szkoła. Czasem zaczyna się inna, czasem kończy się opowieść. W świecie zombie też nie może zabraknąć tego typu zmiany, skoro głównymi bohaterkami są uczennice. I nie zabrakło, a nowy tom „Szkolnego życia!” przynosi kilka ciekawych wydarzeń i wprowadza na łamy nowe postacie.


Dla czwórki nastolatek żyjących w murach liceum Megurigaoka nadszedł czas zmian. Muszą porzucić szkołę i wybrać się na studia – a właściwie w jakieś nowe miejsce, choć uniwersytet nie wydaje się wcale takim złym rozwiązaniem. Wpierw jednak chcą odbyć ostatnią szkolną wycieczkę, która ma być jednocześnie ich wyprawą do nowego miejsca. Biorą więc samochód i wyruszają w świat. Teraz znów muszą szukać jedzenia, może przy okazji znajdą jakieś mangi, przydałoby się też odpocząć, bo życie w samochodzie męczy, ale na to jednak nie ma czasu. I nagle, kiedy chcą puścić muzykę z odtwarzacza, trafiają w radiu na audycję prowadzoną przez kogoś z okolicy. Dziewczyna puszczająca w eter piosenki zaprasza do siebie wszystkich chętnych, ale niepokojący jest jeden fakt – kaszel, który ją męczy. Czy to naprawdę tylko przeziębienie? Cóż, Yuki, Kurumiś, Rii i iMii wkrótce się o tym przekonają.

Co więcej stan Kurumiś po kuracji zaczyna martwić jej koleżanki. Pojawiają się pytania czy rzeczywiście udało się ją wyleczyć, skoro jej zachowanie zaczyna być coraz dziwniejsze. Jakby tego było mało Rii przypomina sobie o swojej młodszej siostrze, a kiedy w ręce dziewczyn wpada informacja, że w podstawówce, do której ta chodziła, są ocaleli zaczyna się kolejna akcja ratunkowa…

 

Zacznijmy od tego, że „Szklone życie!”, choć z tomu na tom robi się coraz ciekawsze, pojawia się w nim także coraz więcej błędów. Widać to wyraźnie po tym tomie. Bo niestety, ale wątek z zapomnieniem przez Rii o siostrze jest nieprzekonujący, a przy okazji czytelnik zaczyna zastanawiać się czy zagładę przeżyły tylko przedstawicielki płci pięknej (bo jedynie one się odnajdują) czy też może autorzy po prostu wolą towarzystwo ślicznych nastolatek – temu drugiemu zresztą nie da się zaprzeczyć niezależnie od odpowiedzi. Ten tom wyjaśnia wprawdzie czy na  świecie są jeszcze jacyś mężczyźni (przynajmniej częściowo; wcześniej można było tylko przypuszczać, bo płci żołnierzy mimo wszystko nie poznaliśmy), ale czy zmieni ono odczucia?

 

To nieważne. Ta manga jest tak sympatyczna, że chętnie przymykam oczy na podobne rzeczy. To w końcu rozrywkowy horror z wielkookimi dziewczynami w mini spódniczkach, czy ktokolwiek ma jakieś oczekiwania odnośnie głębi czy logiki? Liczy się zabawa, a ta jak zwykle jest dobra, czasem słodka, czasem mroczna, a czasem krwawa, ale na pewno nie nudząca i bardzo, bardzo przyjemna. Także pod względem grafiki łączącej urok, subtelna erotykę, słodką prostotę i realizm. Dlatego też jeśli szukacie lekkiej zabawy z dreszczykiem, zombie i porcją tajemnic, „Szkolne życie!” się Wam spodoba. Polecam.

Komentarze