Szkolne Życie! #8 - Sadoru Chiba, Norimitsu Kaihou (Nitroplus)


SZKOLNY ROZŁAM


Znalezienie bezpiecznego miejsca w świecie opanowanym przez zombie nie wydaje się szczególnie łatwe. Ale, jak przekonały się bohaterki „Szkolnego życia!” nie jest to też wcale takie trudne. Dobrze radziły sobie w liceum, dobrze radzą sobie też na studiach. Ale do czasu, o czym przekonacie się w jak zwykle udanym tomie 8.


Yuki, Rii, Kurumiś, Miki i „Ruusia” odnalazły się w uniwersyteckiej rzeczywistości i zyskały nowe przyjaźnie. Teraz planują wyjazd w celu odkrycia, co właściwie się wydarzyło – a przynajmniej dowiedzenia się czegoś więcej – ale pojawia się sytuacja, która może im w tym przeszkodzić i to skutecznie. Kiedy ginie jeden z członków frakcji ofensywnych, który okazał się być zarażony, jego towarzysze uważają, że wszystkiemu winne są nowoprzybyłe dziewczyny. Czyżby rzeczywiście one go zaraziły? I kto go zabił? Frakcja ofensywnych wie swoje i zamierza rozliczyć się z dziewczynami, szczególnie, że większa ich ilość to także więcej osób do wyżywienia, a zapasów nie przybywa. Wkrótce zaczyna się polowanie na nastolatki, ale przeciwnicy nie wiedzą, że z niektórymi z nich lepiej nie zadzierać. Kurumiś bowiem nie tylko jest twarda i wojownicza, ale po ugryzieniu przez zombie sama może stanowić wielkie zagrożenie. Czy ofensywni opanują się zanim dojdzie do tragedii? I do czego jeszcze może doprowadzić obecna sytuacja?

 

Wraz z rozwojem akcji, „Szkolne życie!” staje się coraz bardziej dojrzałe, poważne i typowe dla opowieści o zombie. Pojawiają się więc różne ludzkie frakcje, zagrożenie wydaje się czyhać nie tylko ze strony żywych trupów, a akcja przyspiesza. Tajemnice nie zostają rozwiązane, zagadek nie przybywa, ale konsekwentnie podtrzymywane jest zainteresowanie tymi pytaniami, które już zostały postawione (czasem pojawiają się oczywiście też jakieś poboczne). Jednocześnie manga zmieniła się bardzo, coraz mniej przypominając samą siebie z początków wydawania. Bohaterki nadal są urocze, ale mniej jest naiwności i przesadnej słodyczy, klimat też stał się cięższy, bardziej mroczny, więcej jest również krwi.

 

O ile na początku „Szkolne życie!” mocno kojarzył się z „Resident Evil” w wersji z dziewczętami w szkolnych mundurkach, o tyle teraz autorzy weszli na ścieżkę przypominającą tę, jaką podążają twórcy „The Walking Dead”. Dlatego też miłośnicy zombie horrorów będą bardzo zadowoleni. A wszystko to znakomicie, realistycznie i typowo mangowo narysowane i podane w bardzo dobrym stylu. Aż szkoda, że już za chwilę będę musiał przerwać czytanie tej, bo póki co ukazało się tylko dziewięć tomów. Dlatego też jeśli lubicie lekkie, ale mroczne horrory, nie tylko o zombie, polecam ten tytuł Waszej uwadze.

Komentarze