Tasogare Otome X Amnesia (Niepamięć Panny Zmierzchu #7) - Maybe


TASOGARE OTOME X ABSENTION - NIEOBECNOŚĆ PANNY ZMIERZCHU


„Niepamięć panny zmierzchu” bez panny zmierzchu? Choć nic na to nie wskazywało, nowy tom zaczyna się w sposób smutny dla głównego bohatera. Yuuko gdzieś zniknęła, a on sam nie może znaleźć sobie miejsca. Twórca już raz pokazał nam podobną sytuację, teraz rozwinął ją w pełnoprawną opowieść. Czy tym razem Teiichi zdoła odzyskać ukochaną?


Po ostatnich wydarzeniach coś się zmieniło, coś jest nie tak. Teiichi czeka w klubie na Yuuko, ale odkąd udało im się odkryć tajemnicę trzynastego stopnia schodów przenoszącego ludzi do innego wymiaru i to, co znajdowało się dalej, nie widział jej. Co takiego się tam wydarzyło? Chłopak zaczyna się niepokoić, tym bardziej, kiedy w końcu spotyka Yuuko, a ta ucieka przed nim, nie chcąc nawet zamienić z nim słowa. Teiichi stara się odnaleźć ducha i wyjaśnić zagadkę, jednocześnie musząc zmierzyć się z kolejnymi problemami. Mihara przeżywa podobne kłopoty, bowiem Okiura zaczęła dziwnie się zachowywać. Od kiedy znalazła legendarny czarny obraz, zaczęła dostrzegać ducha, które obsesyjnie rysuje na swoich pracach. Ducha jakże przypominającego drugą Yuuko. Jednocześnie bardzo oddaliła się od swojego chłopaka, którego martwi cała ta sytuacja. Czy pomagając im obojgu Teiichi rozwiąże także swój problem? I czy przeszłość Yuuko wyjdzie wreszcie na jaw?

 

Największą tajemnicą tego tomu nie są żadne z paranormalnych zagadek, jakich pełna jest szkoła, do której chodzą bohaterowie, a zachowanie Yuuko. Co ją zmieniło? Czyżby wreszcie zdecydowała się przypomnieć sobie wszystko i to, co zobaczyła, zmieniło ją tak bardzo? A może zaszło coś zupełnie innego? Obok tych kwestii pojawiają się kolejne, choćby słodycz, która w tym tomie osiągnęła niespotykany wcześniej poziom. świetny jest też dodatek „Krwawy prysznic” – zabawny i zawierający mocną ilustrację, która pojawia się w kolorze na czwartej stronie okładki. Ilustrację krwawą i pełną erotyki (zresztą w tym tomie jest jej więcej), dlatego też wydawca zasłonił ją częściowo dodatkowym paskiem z reklamą mang. Ilustrację, która robi wrażenie i wprowadza w klimat opowieści, a przynajmniej jego mroczniejszą część.


Oczywiście humoru i lekkości także nie brak. Urok chorującej Yuuko i jej marudzenie połączone ze słodkim „plooosie!” z miejsca wywołuje uśmiech na twarzy. Jest też wreszcie znakomita szata graficzna, bardzo mroczna, kiedy tego potrzeba, zwiewna, delikatna i równie urocza, jak treść, gdy zachodzi taka konieczność. Zabawa, jaką oferuje ta manga jest znakomita. I chociaż ten tom wydaje się jedynie wprowadzeniem  do właściwej opowieści, która rozpocznie się już wkrótce, polecam go gorąco Waszej uwadze. Czyta się go lekko, dostarcza dużo przyjemności i rozbudza apetyt na więcej.


Komentarze