Lanfeust z Troy (wydanie zbiorcze), tom 1 - Christophe Arleston, Didier Tarquin


LANFEUST POWRACA


Po mniej więcej piętnastu latach od pierwszego polskiego wydania, „Lanfeust z Troy” powraca na księgarskie półki w pięknej, zbiorczej edycji. Wznowień nieco starszych pozycji nie brakuje w ostatnim czasie na naszym rynku, jednakże ten tytuł należy do tych, które zdecydowanie warto jest wyróżnić. Dlaczego? Bo dzieło Arlestona i Tarquina to zdecydowanie jedna z najlepszych komediowych serii fantasy, jakie komiksy mają w ogóle do zaoferowania, pełna przygód, niebezpieczeństw, humoru, krwi i całkiem sporej szczypty erotyki.


Witajcie w Troy, niezwykłym świecie, który obejmuje czarodziejska Aura podtrzymywana przez moc mędrców z miasta Eckmul. Tu każdy mieszkaniec posiada jeden magiczny talent, choć czasem są to umiejętności bardzo przydatne, a czasem zupełnie bezsensowne. Nie inaczej jest z Lanfeustem. Ponieważ za pomocą spojrzenia może topić metal, zostaje uczniem kowala Gramblota i wiedzie w miarę spokojne życie. Ale, jak się można domyślić, do czasu. Oto pewnego dnia w zakładzie zjawia się kawaler z Baronii, który uszkodził swoją broń w walce z trollem i prosi o naprawę. Niestety, kiedy tylko Lanfeust dotyka jego miecza, zaczyna dziwnie świecić i wpada do kadzi z roztopionym metalem. Straszna śmierć? Nic bardziej mylnego, bo chłopak, ku zdziwieniu wszystkich, wychodzi z tego bez szwanku, a nawet więcej. Kiedy bowiem zostaje zabrany do mędrca Nikoleda, ten odrywa, że młody pomocnik kowala zdobył moc Aury, co w skrócie oznacza, że zaczął właśnie władać wszystkimi możliwymi zdolnościami. A to oczywiście za sprawą ostrza miecza, które wykonano z kości Magohamotha, stworzenia odpowiadającego za całą magię w Troy. Fakt ten jednak nie wyjaśnia całego fenomenu, dlatego Nikoleda postanawia zabrać Lanfeusta do Ecmulu, by przyjrzeli mu się tamtejsi mędrcy. Do drużyny dołączają jego córki, jasnowłosa C’ian, wcielenie łagodności i dobrocią, którą kocha Lanfeust, oraz brunetka C’ixi, zwodząca mężczyzn kusicielka. Zaczyna się pełna niebezpieczeństw podróż, która stanie się zaledwie wstępem do wielkiej przygody!


„Lanfeust z Troy” to jeden z tych komiksów, które czyta się po prostu jednym tchem. Zabawny, wciągający, świetnie napisany i znakomicie narysowany, dostarcza solidnej porcji rozrywki stojącej na naprawdę znakomitym poziomie. Niby to wszystko już było, niby każdy czytelnik ceniący fantasy doskonale zna wszelkie motywy, jakie przewijają się przez strony tego albumu, ale scenarzyście udało się zmiksować to wszystko w coś przepysznego. I pikantnego.

 

A co dokładniej znajdziemy w tym komiksie? Właściwie wszystko, bez czego nie może się obejść gatunek fantasy. Jest quest, są przygody, magia, bogaty bestiariusz, dzielni wojownicy, piękne kobiety… Ale wszystko jest w pewien sposób uwspółcześnione, nie jeśli chodzi o realia, ale samo podejście do tematu. Bywa więc krwawo aż do granic parodii, nie brakuje erotyki i żartów z nią związanych, bohaterowie także mają mało archaiczny charakter, ale nie są to minusy serii. Wręcz przeciwnie, to one dodają jej uroku i mocy. A przy okazji całość nie jest wcale prostą, humorystyczną historyjką, jak mogłoby się wydawać. To soczysty, treściwy komiks dla starszych czytelników, rozrywkowy, ale na pewno nie głupi, za to bardzo klimatyczny i wciągający.


Szata graficzna „Lanfeusta” to także, kolokwialnie mówiąc, kawał dobrej roboty. Europejska, nieco cartoonowa kreska Didiera Tarquina znakomicie oddaje zarówno komediowe aspekty opowieści, jak i krwawe czy erotyczne elementy. Wzbogacona o dobrze dobrany kolor, przyciąga spojrzenie i przykuwa uwagę na dłużej. Po prostu super!


I cóż zostaje mi dodać, jeśli nie polecić tę serię Waszej uwadze? Jeśli jeszcze jej nie znacie, a lubicie fantasty i nie stronicie od jego humorystycznej części, rozejrzyjcie się koniecznie za „Lanfeustem z Troy” wśród nowości. Naprawdę warto.

Komentarze

  1. Które części Lanfeusta wchodzą w zakres cz. 1 wydania zbiorczego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze cztery albumy:
    Kość Magohamotha, Thanos pirat, Zamek Or Azur i Odsiecz z Eckmul

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz