Próba Ognia - Nancy Kress


MIĘDZY KOSMICZNYM MŁOTEM A KOWADŁEM


„Ogień krzyżowy” Nancy Kress, pierwsza część dylogii „Greentrees”, okazał się powieścią nadzwyczaj dobrą, jak na zgrany już przecież do cna temat kolonizacji obcego świata. Autorka zdołała bowiem wykrzesać z niego to, co najlepsze, a zarazem, podążając wzorem gigantów science fiction, stworzyła dzieło które przede wszystkim mówiło nie o przyszłości, a naszej obecnej sytuacji i kondycji. Przed kontynuacją tak znakomitej historii stało się trudne zadanie godnego rozwinięcia zapoczątkowanych w niej wątków. Ale Kress nie zawiodła, znów zabierając czytelników w fascynujący, złożony i przekonujący obcy świat, dostarczając solidnej dawki przygód, niebezpieczeństw i pytań, skłaniających do myślenia.


Marzenia ludzkości o skolonizowaniu kosmosu wreszcie się ziściły. Grupa ludzi, zbieranina najróżniejszych indywiduów i ras, wybrała się w podróż na Zielnik – planetę bardzo przypominającą Ziemię. Jak się jednak okazało nowy świat wcale nie był niezamieszkany. Daleko na południu żyją prymitywne stworzenia nazwane przez ludzkość Zwierzakami, a także Czejenowie. Kosmos przemierzają natomiast ich wrogowie, którzy poprzysięgli zniszczyć ludzkość. Kolonizatorzy ułożyli sobie życie na Zielniku, jednak jednocześnie znaleźli się w samym centrum wojny między Zwierzakami a Badylami. Teraz sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, bo do planety po raz pierwszy od niemal czterdziestu lat zbliża się statek. Możliwością są dwie: albo to Karim Madżub nadciągający z pomocą, albo wrogowie. Tylko że zachowanie pojazdu zdaje się przeczyć obu tym założeniom. Kolonizatorzy, którzy byli gotowi do wojny, ale zdążyli się już rozleniwić, w pośpiechu muszą poradzić sobie z obecną sytuacją. Kiedy wreszcie udaje się nawiązać kontakt z załogą i okazuje się, że statek to pochodząca z Ziemi jednostka Próba Ognia, mieszkańcy Zielnika mogą odetchnąć z ulgą. Nie na długo. Choć wszystko wskazuje na to, że mają do czynienia z misją naukowo-badawczą, wysłaną po tym, jak kolonizatorzy donieśli o odkrytym na powierzchni życiu, ludzie z Zielnika pozostają podejrzliwi. Jakie są prawdziwe intencji przybyszów? I czy ich pojawienie się poprawi czy pogorszy obecną sytuację?


„Próba ognia” to jedna z tych książek, które czyta się jednym tchem. Prosta, ale skutecznie rozwijana wizja świata przyszłości, nieskomplikowana, ale przez to także nieprzekombinowana, ciekawa fabuła i bohaterowie – różnorodni i przekonujący. Wszystko to, podane stylem charakterystycznym dla powieści środka, składa się na utwór, który wciąga, fascynuje i nie nuży. Dla mniej wymagających czytelników dylogia Kress o skolonizowaniu Zielnika będzie po prostu dobrą rozrywką w kosmicznych klimatach, pełną akcji i niebezpieczeństw. Dla odbiorców szukających czegoś więcej znajdzie się tutaj także kilka skłaniających do myślenia kwestii oraz pewna, uproszczona ale jednak, analiza naszej obecnej kondycji.


Całość, szczególnie na tle całej tej współczesnej, zalewającej rynek fantastyki, wypada naprawdę znakomicie. „Ogień krzyżowy” jest dobrze napisany i poprowadzony, i świetnie sprawdza się jako reprezentant swojego gatunku. Przede wszystkim jednak to doskonały przykład na to, że science fiction wciąż ma się dobrze i warto nadal sięgać po książki spod tego szyldu. Polecam.

Komentarze