Tokyo Ghoul #12 - Sui Ishida


PONOWNE SPOTKANIE


„Tokyo Ghoul” powoli zbliża się do finału. Dlatego w dwunastym tomie nadszedł czas na wyjaśnienie kilku kwestii i przedstawienie paru sentymentalnych scen. Bohaterowie, którzy dawno się nie widzieli, znów się spotykają, a my obserwujemy jak powoli zbliża się wielka finałowa bitwa, które może raz na zawsze zniszczyć wszystkie ghule.


Kaneki dosiaduje się kilku faktów z przeszłości szefa Anteiku, ale rodzą one więcej pytań niż odpowiedzi. Czy powrót do własnej dzielnicy i konfrontacja z Yoshimurą może przynieść mu zdobycie upragnionej wiedzy i pozwoli wreszcie zrozumieć sytuację, w której obecnie się znajduje? I jak przebiegną jego spotkania z ludźmi, których nie widział od wielu miesięcy, a dla których jest tak bardzo ważny? Najpierw jednak odnajduje Renjiego, chcąc porozmawiać z Rize.

Tymczasem Takatsuki realizując swój zamysł napisania kolejnej książki, tym razem o ghulach, przybywa do siedziby BSG, żeby porozmawiać z funkcjonariuszami. Tak poznaje Amona, któremu w zamian za możliwość zadania kilka pytań, przekazuje informacje, jakie wstrząsają nim i podważają cały sens istnienia BSG. Czy pisarka mówi prawdę? Wszystko na to wskazuje, ale jak w takim razie można mieć nadzieję na wyjaśnienie wszystkiego, skoro nikomu nie można już ufać?

 

Im bliżej finału, tym akcja „Tokyo Ghoul” zagęszcza się coraz bardziej. Tempo nie zwalnia ani na chwilę, nawet jeśli bohaterowie nie zmagają się ze sobą, pytań przybywa, pojawia się też kilka odpowiedzi, ale nadal nie wiemy wszystkiego i to intryguje. Czy kwestie te zostaną wyjaśnione czy będziemy musieli sami domyślić się wielu rzeczy, czas pokaże, ale serię czyta się po prostu znakomicie.


Fabuła w końcu jest odpowiednio krwawa i brutalna, dobrze poprowadzona i wciągająca. Oczywiście to tylko rozrywkowa pozycja, ale zabawa jaką oferuje, jest naprawdę znakomita. Szczególnie gdy całość czyta się bez robienia sobie większych przerw. Do tego mamy świetną, po części komputerowo generowaną, ale realistyczną i mroczną szatę graficzne i naprawdę przyjemny klimat – choć w przypadku horroru akcji „przyjemny” nie jest do końca trafionym określeniem, prawda?

Nic więcej dodawać nie trzeba. Kto lubi taki rodzaj opowieści grozy, gdzie bohaterowie władają mocami i angażują się w kolejne starcia, walcząc o wolność, dominację czy życie, będzie bardzo zadowolony. Ja jak zawsze polecam.

Komentarze

Prześlij komentarz