Kulinarne Pojedynki #1 - Yuto Tsukuda, Shun Saeki


SEXY FOOD


„Kulinarne pojedynki” to manga łącząca w sobie dwie cielesne przyjemności: jedzenie i seks. Wprawdzie bohaterowie nie obcują ze sobą w ten sposób, jednak golizny tutaj nie brakuje, a jakby tego było mało pobudzone kubki smakowe potrafią doprowadzić niektórych do prawdziwie fizycznej ekstazy, nie ograniczonej tylko do jamy ustnej. A wszystko to podane z humorem i zmiksowane w smakowitą, wciągającą opowieść, którą czyta się jednym tchem – i z burczeniem w brzuchu.


Gimnazjalista Souma Yukihira pracuje wraz z ojcem w tradycyjnej japońskiej restauracji. Rodzinny lokal nie należy wprawdzie do czołówki najbardziej znanych jadłodajni w kraju, jednak serwowane tutaj dania potrafią zachwycić każdego. Niestety wkrótce obu przyjdzie pożegnać się – przynajmniej na pewien czas – z zajęciem. Chociaż Soumie udaje się pokonać czyhającą na przejęcie budynku biznesmenkę, ojciec oznajmia mu, że wybiera się w podróż, by gotować w najróżniejszych miejscach świata. W tym czasie chłopak ma trafić do elitarnego liceum gastronomicznego, które jest w stanie ukończyć zaledwie 10% uczniów. Podczas gdy rodzic zachwyca swoimi kulinarnymi wyczynami ludzi na całym świecie, syn zaczyna walkę o miejsce w szkole. Niestety już na starcie wydaje się przegrany: nikt nie szanuje kucharzy niepochodzących z elity, a egzaminatorka (a zarazem uczennica liceum i córka jego właściciela, która chce pozostać najlepszą ze studentek) zachwycona jego daniem, woli go oblać niż przyznać, że jej smakowało. Souma wprawdzie dostaje się do szkoły, jednak to dopiero początek jego kłopotów. W hermetycznym świecie pełnym wymagających nauczycieli, w którym tak łatwo jest stracić w kilka chwil swoją jedyną szansę, nastolatek z ambicjami i wielkim talentem, próbuje pokazać innym nie tylko, że jest lepszy od nich, ale przede wszystkim to, czym jest prawdziwa pasja gotowania. Co jednak czeka na niego murach liceum?


Z mangami kulinarnymi, jest jak z „Pachnidłem” Süskinda – niby to tylko kartki papieru i tusz, a jednak ich autorzy potrafią przekazać nam rzeczy, które na co dzień odbieramy innymi niż wzrok zmysłami. Süskind słowami przekazywał nam zapachy, „Kulinarne pojedynki” rysunkami i opisami przybliżają nam smaki, rozbudzając wyobraźnię do tego stopnia, że do ust napływa ślinka. Pod wpływem tej mangi wraz z moją dziewczyną musieliśmy wrzucić na ząb coś z Kraju Kwitnącej Wiśni (wybór padł na ramen, ale to już zupełnie inna historia) – co chyba jest najlepszą opinią, jaką mogę wystawić temu komiksowi.

 

Ale spokojnie, wartość „Kulinarnych pojedynków” nie ogranicza się tylko do tego. Co zatem tu jeszcze mamy? Klasyczną, przypominającą nieco „Silver Spoon”, ale znakomicie napisaną opowieść, dużo humoru, „ufizycznienie” doznań smakowych poprzez ich erotyzację, sympatyczne postacie i mnóstwo akcji. Starcia w kuchni są równie emocjonujące, jak najlepsze z walk między potężnymi przeciwnikami władającymi supermocami czy sportowcami, a całość przepełniona jest pozytywnym nastrojem.


Wszystko to zostało oczywiście znakomicie narysowane. Jak na mangę przystało, dbałość o detale jedzenia wprost zachwyca. Dania wyglądają apetycznie i pięknie, ale przede wszystkim niesamowicie realistycznie. Całość wieńczy także dodatkowy komiks, one-shot stanowiący pierwowzór serii, z tymi samymi bohaterami, podobnymi wydarzeniami i klimatem, ale odmiennymi niektórymi elementami. Po prostu smakowita rzecz! Dlatego też polecam gorąco!

Komentarze