Wraz z drugim tomem akcja „Gwiazdy
spadającej za dnia” zaczyna się komplikować. Główna bohaterka coraz bardziej
gubi się we własnych uczuciach, ale nie tylko a nich. A do tego relacje między
postaciami zagęszczają się coraz bardziej, dostarczając solidnej porcji emocji.
Nastoletnia Suzume z prowincji
trafiła w sam środek wielkiego Tokio, gdzie mieszka u wuja i uczy się w jednej
ze szkół. Znalazła przyjaciół, chociaż relacje między nią a nimi są bardzo
skomplikowane i wcale niejednoznaczne, a do tego powoli odnajduje się w nowych
realiach i szkole. Kiedy jej ostatnia klasówka okazuje się porażką, jej wujek
załatwia dla dziewczyny korepetycje. Pech jednak (a może szczęście?) chce, że nauczycielem
zostaje nie kto inny, tylko jej wychowawca, Shishio, a dziewczyna, choć za nic
nie chce tego przyznać, czuje coś do niego. Sytuacja komplikuje się coraz
bardziej, z każdą chwilą staje się także coraz bardziej niekomfortowa dla
obojga. Czyżby Shishio darzył ją uczuciami cieplejszymi, niż innych uczniów?
Wkrótce w szkole nadchodzi czas
wyboru zajęć dodatkowych dla uczniów. Suzume, tak jak jej przyjaciel Mamura,
zapisuje się na wędkarstwo. Dołącza do nich zakochana w Mamurze Yuyuka, która niestety
nijak nie nadaje się do podobnych rozrywek. Wycieczka nad rzekę kończy się jednak
dość nieoczekiwanie: Suzume gubi drogę, a przypadkowe spotkanie z Mamurą
sprawia, że oboje pakują się w jeszcze większe tarapaty. Na wieść o tym, że nie
wrócili, Shishio rusza im na pomoc. Jak skończy się ta przygoda? I co jeszcze
czeka na bohaterów?
O tym przekonacie się, oczywiście,
sięgając po drugi tom „Gwiazdy spadającej za dnia”. Jedno mogę Wam zdradzić –
to, co opisałem powyżej, to zaledwie początek, a że akcja nie zwalania, na
czytelników czeka mnóstwo dobrej zabawy. Zabawy, muszę to przyznać, o wiele
lepszej niż się spodziewałem. Oczywiście liczyłem na to, że będzie uroczo,
romantycznie i emocjonująco, ale nie sądziłem, że aż tak.
To, co najbardziej do mnie
przemawia, to powaga całości. w „Gwieździe spadającej za dnia” nie brakuje
humoru, ale jest to humor życiowy. Taki wynikający bardziej naturalnie z
jakiejś sytuacji, niż z wtrąconego do fabuły żartu (choć ten też się pojawia, z
tym że bardziej na marginesie). Dzięki temu manga bardziej trafia do serca,
jeśli chodzi o emocje, a że poprowadzona została w sprawny, ciekawy sposób,
czyta się ją jednym tchem.
I z dużą przyjemnością także
ogląda. Lekka, prosta i czysta kreska, delikatne postacie, nawet ograniczone do
niezbędnego minimum tła mają tu swój urok. A strona graficzna dobrze pasuje do treści
– jest właściwie jak jej bohaterka, niepozorna, ale z charakterem. Manga
pozostawia po sobie pozytywne wrażeń na tym i właściwie na każdym innym polu,
jeśli więc lubicie gatunek szkolne życie albo po prostu obyczajowe komiksy,
będziecie bardzo zadowoleni. Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz