Gwiazda spadająca za dnia #5 - Mika Yamamori

FESTIWAL MIŁOŚCI

Po czterech znakomitych tomach, nadszedł czas na piąty, jeszcze lepszy i bardziej wzruszający niż wcześniejsze. Spora w tym zasługa znakomitego dodatku „Cookie Girl, Cream Boy”, ale nie tylko. Przecież w życiu Suzume też dzieje się tyle, że trudno jest czytelnikowi oderwać się od jej historii, a ona nie jest jedyną, której życie uczuciowe i problemy nas wciągają i intrygują.


Trwa letni festiwal, a co za tym idzie uczniowie szkoły zaangażowani zostali do najróżniejszych związanych z nim projektów. Suzume wraz z koleżankami i Mamurą zaczyna pracę w kawiarni, gdzie wszyscy przebrani są za pokojówki i lokajów. Dziewczyna jednak nie ma powodów do radości: jej wychowawca Shishio, w którym jest zakochana, pozostaje chłodny w stosunku do niej, podobnie rzecz ma się z zakochanym w niej przyjacielem, Mamurą. Co więcej dochodzi do werbalnego starcia miedzy oboma o uczucia nastolatki. Wkrótce potem Shishio wykonuje pierwszy krok, zapraszając Suzukę na obejrzenie wspólnie przedstawiania „Romeo i Julia”, w którym jej przyjaciółka Yuyuka, wciela się w tytułową rolę kobiecą. Żadne z nich nie ma jednak pojęcia jakie dramaty rozgrywają się za sceną… Yuyuka bowiem, przygotowując się do występu, decyduje się wyznać miłość Mamurze. Jaka będzie reakcja chłopaka na jej słowa? Jednocześnie zakochany w niej starszy kolega także nie zamierza odpuścić, nieważne co by się nie działo…


Jaki ten tom jest znakomity! Cóż, nie umiem się powstrzymać przed komplementowaniem, ale to przecież tylko świadczy na jego korzyść. Już sama główna treść doskonale rozwija wcześniejsze wątki, nie brak więc emocji, humoru i wciągających, choć przecież prostych wydarzeń. Jest też znakomita, delikatna szata graficzna, ciekawe wtrącenia odautorskie, ale i tak najlepszy pozostaje dodatkowy komiks.



„Cookie Girl, Cream Boy”, bo o nim mowa, choć jest częścią innej serii Miki Yamamori pt. „Sugars”, stanowi samodzielną opowieść o miłości. I to taką, która nie tylko porusza, ale przede wszystkim zachwyca. A przecież jest taka prosta i zwyczajna – ale może to właśnie dlatego? Jej bohaterka, Asuka Fuji, to dziewczyna wyróżniająca się na tle koleżanek ciemniejszą karnacją i naturalnymi, kręconymi włosami. Pewnego dnia jej młodszy kolega, Sen Naoki, wyznaje jej miłość, ale ona, nie znając go niemal w ogóle, daje mu kosza. Wkrótce jednak zaczyna odkrywać, jaki jest naprawdę i coś do niego czuć, ale czy nie będzie za późno by jednak mogli być razem?


Wrażenia z lektury tego dodatku są niesamowite. Choć autorka nie była do końca z niego zadowolona, wyszło jej dzieło absolutnie zachwycające. Lepsze nawet od głównej treści – i jak przy tym urocze. Aż chciałoby się więcej. Ale, że całość jest świetna i zapewnia znakomitą, wciągającą zabawę, nie ma czego żałować. Ja ze swej strony polecam bardzo, bardzo gorąco i od razu łapię za kolejny tom.


A wydawnictwu Waneko dziękuję za udostępnienie egzemplarza do recenzji.









Komentarze