Bohaterowie komedii romantycznych
czy też bardziej poważnych romansów, tak samo zresztą, jak ich uczucia,
zaliczają swoje wzloty i upadki. Nie inaczej jest w przypadku „Gwiazdy
spadającej za dnia” – w finale poprzedniego tomu wszystko się zmieniło, teraz
Suzume i bliskie jej osoby muszą odnaleźć się w tej nowej sytuacji. Co z tego
wyniknie?
Związek szesnastoletniej Suzume i
jej wychowawcy Shishio nie przetrwał. Kiedy wydało się, że spotykają się ze
sobą, nauczyciel, wbrew własnym uczuciom, przekonał dziewczynę, że wcale jej
nie kocha i zerwał znajomość. Wydarzyło się to ledwie kilka chwil temu, a
tymczasem na scenie pojawiają się Mamura i Yuyuka. Ten pierwszy konfrontuje się
z Shishio, gotów pobić go za łzy Suzume, którą sam kocha. Napięcie, jakie
narastało między nimi od dawna osiąga punkt kulminacyjny, ale jak chłopak
zareaguje na szczere wyznanie wychowawcy, wyjaśniające mu powód obecnej
sytuacji? Yuyuka natomiast przychodzi z pomocą odrzuconej dziewczynie, ale tym
razem chyba nawet ona nie będzie w stanie nic zmienić.
Kiedy okazuje się, że matka Suzume
wraca na krótki czas do Japonii, dziewczyna nie waha się ani chwili. Jedzie do
niej, wyłącza telefon i odcina się od wszystkiego, co zostawiła za sobą w
Tokio. Nie ma jednak najmniejszego pojęcia jak zareagują na to jej nowi
przyjaciele. Czy w końcu uda się jej poukładać własne uczucia? Co będzie z
Mamurą? I do czego to wszystko doprowadzi ją i bliskie jej osoby?
W romansach tak to już bywa, że na
drodze miłości dwojga ludzi czeka wiele najróżniejszych przeszkód. Schodzą się,
rozchodzą, w ich życiu pojawiają się kolejne uczucia, ale zawsze na końcu są
razem. Czy tak będzie tym razem? Przekonamy się w finale, ale póki co czeka na
nas mnóstwo emocjonującej zabawy i miłosnych przetasowań.
W tym tomie wprawdzie czytelnicy
nie otrzymują żadnego dodatkowego komiksowego oneshota, ale i tak więcej jest
tu humoru i lekkości niż w poprzednich częściach. Całość nie przestaje jednak
poruszać, ani tym bardziej zachwycać. Czytelnik lubi bohaterów, z niektórymi z
pewnością się identyfikuje, bo autorka postarała się o zróżnicowane, bogate
grono, i przejmuje ich losami. A jeśli zacznie jeszcze kibicować któremuś z
nich, „Gwiazda spadająca za dnia” wciągnie go na całego”.
Zresztą wciąga i tak, bo to
znakomicie napisana, świetnie zilustrowana seria, która może i nie jest zbyt
oryginalna, jeśli chodzi o tematykę, ale nadrabia to intensywnością emocji.
Każdy z duszą romantyka będzie bawił się znakomicie w trakcie jej lektury.
Nieważne czy macie kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat, albo czy jesteście
przedstawicielami płci pięknej czy brzydkiej. Polecam i to bardzo gorąco.
Komentarze
Prześlij komentarz