Kaznodzieja, tom 3 - Garth Ennis, Steve Dillon, Steve Pugh, Carlos Ezquerra

POŁOWA KAZANIA


Najlepszy komiks wśród styczniowych nowości od Egmontu to nie żaden najświeższy hit zza oceanu, a wznowienie cyklu, który na dodatek ma już kilka ładnych lat. „Kaznodzieja”, bo o nim mowa, to jednak jedna z tych serii jakie nigdy się nie zestarzeją i nawet za sto lat wciąż znajdą czytelników, którzy się nimi zachwycą. Nie jest to wprawdzie opowieść dla każdego, nagromadzenie kontrowersji i szokujących elementów przekracza tu wszelkie wcześniej ustalone granice. Nigdy też seria nie dorówna już genialnemu, pierwszemu tomowi, a dokładniej zawartej w nim opowieści „Aż do końca świata”, ale poziom całości jest tak znakomity, że niewiele opowieści graficznych może próbować się z nią mierzyć.


W tym tomie „Kaznodzieja” osiąga półmetek całości. Jednocześnie w ręce czytelników, oprócz siedmiu zeszytów kontynuujących główny wątek, trafia także miniseria „Stare dzieje: Święty od Morderców” oraz oneshot „Cassidy – Krew i Whiskey”. Na początek przenosimy się na Dziki Zachód, gdzie poznajemy losy Świętego od Morderców. Zanim został najpotężniejszą maszyną do zabijania na Ziemi i nie tylko, był zwykłym kowbojem poszukującym leku dla chorej żony i córki. Jak jednak wiadomo, spóźnił się, a potem w jego sercu zostało już tylko trawiące go pragnienie zemsty, które doprowadziło go do obecnego miejsca…

W kolejnej opowieści zaczynamy wracać do głównego wątku. Jak się okazuje jakiś czas temu Cassidy poznał pewnego wampira i kult wyznawców wysysaczy krwi. W ostatecznym rozrachunku doszło  między nimi do konfliktu i teraz kiedy on i Jesse wracają w końcu z Europy i spotykają się z Tulip, przeszłość upomina się o niego.

Właściwa akcja zaczyna się jednak dopiero wtedy, gdy Jesse, Tulip i Cassidy udają się do nowego Orleanu, żeby poddać tego pierwszego rytuałowi wudu, który pozwoli mu skontaktować się z Genesis. Wszystko po to, by ten odkrył prawdę o losach rodziny Świętego od Morderców. Jednakże na ich drodze staje pałający zemstą… Gębodup.


Seria „Kaznodzieja” to nie tyle opowieść o Bogu, polemika z religią, jej sprzecznościami i dylematami wiary, co wydawać by się mogło jest motywem przewodnim całości, a tak naprawdę podróżą w głąb amerykańskiej mitologii. Garth Ennis, po przerwie na europejskie wątki, kontynuuje ją, przeciągając czytelników przez najbrudniejsze zaułki Stanów Zjednoczonych. Co czeka na nas tym razem? Po zachwytach pierwszymi odwiedzinami w Nowym Jorku, przejściu teksańskimi, brudnymi od pyłu ulicami i zajrzeniu za kulisy wojny w Wietnamie, trafiamy w sam środek westernu, zapoznamy się nieco bliżej z czymś na kształt sekty i trafimy do Nowego Orleanu, by poznać wierzenia wudu. Wątki religijne nie znikają, nie brak też najgorszych stron ludzkiej natury. Jest w tym wszystkim jednak coś z filmów o kumplach na dobre i na złe i typowo amerykańskiego kina drogi, optymistycznego i niemalże ciepłego. A wszystko to we wspaniałej, poruszającej i skłaniającej do myślenia fabule – fabule, która, jak to było w poprzednich tomach, sponiewiera, zniesmaczy i obrazi chyba każdego myślącego czytelnika, ale emocje, jakie przy tym wywołuje, są niemal bezcenne.


A szata graficzna? Zmarły jakiś czas temu Steve Dillon jak zwykle zachwyca prostotą i genialnym uchwyceniem tematu. Komiksy o Świętym od Morderców narysowane zostały jednak przez Steve’a Pugha i Carlosa Ezquerrę, a to już nie to samo. Na szczęście ich kreska też ma swój urok – urok przepełniony brudem i niechlujnością. Całość natomiast uzupełnia znakomity kolor i świetne wydanie. W tym tomie, obok nowego wstępu Gartha Ennisa, czytelnicy dostają także galerię a w niej głównie okładki pierwszych wydań zbiorczych, których brakowało mi w poprzednich częściach. A że są to ilustracje naprawdę znakomite, dobrze, że możemy się nimi cieszyć.



Czy trzeba dodawać coś jeszcze? „Kaznodzieja” to rewelacyjna seria, jedna z najlepszych, jakie powstały w historii komiksu i mimo upływu niemal ćwierć wieku, jakie minęły od wydania pierwszego jej zeszytu, nic nie straciła na aktualności. Ja ze swej strony polecam bardzo, bardzo gorąco i z niecierpliwością czekam na pozostałe tomy. Czwarty ukaże się już w marcu.




Komentarze