Ścieżki Młodości #12 - Io Sakisaka

JUŻ NIE MOGĘ


Już nie mogę z tobą być. Już nie mogę bez ciebie wytrzymać. Dwunasty i zarazem przedostatni tom „Ścieżek młodości” rozwiązuje większość wątków, miłość głównej bohaterki wreszcie zostaje jasno określona, a wszelkie wątpliwości rozwiane. Nadal nie wiadomo, co z uczuciami innych, ale całość okazuje się bardzo satysfakcjonująca i ciekawa, choć oczywiście od początku można było spodziewać się takiego obrotu spraw.


Skończyła się właśnie szkolna wycieczka do Nagasaki, uczniowie wrócili do domów i swoich żyć, nadszedł więc czas wyjaśnienia ostatecznie kilku spraw. Kou wreszcie spotyka się z Narumi, która unikała go, jak tylko mogła, obawiając się tego, co chce jej powiedzieć. Teraz oboje wreszcie mogą porozmawiać, ale czy chłopak rzeczywiście zerwie z nią wszelkie relacje i to dla związku, którego nie może nawet zapoczątkować, bo jego ukochana jest z innym? Gdy trwa ich wymiana zdań, powracają wspomnienia z gimnazjum, jak oboje się poznali, jak połączyła ich wspólna tragedia, tak im bliska i jak bardzo obecna sytuacja przypomina to, co było.

To jednak dopiero początek. Kou, który poprzysiągł sobie, że odzyska Futabę, zaczyna robić wszystko, byle osiągnąć cel. Dziewczyna czuje się przez niego osaczona, chce, żeby przestał, chce być fair ze swoim chłopakiem, jednak sama zaczyna uświadamiać sobie, że coraz bardziej się waha. Tymczasem Kikuchi zaprasza ją na koncert, chcąc by wysłuchała piosenki, którą napisał specjalnie z myślą o niej. Rozdarta dziewczyna coraz bardziej gubi się we własnych uczuciach, a jakby tego było mało odkrywa także, że przyjaciółki ukrywały przed nią prawdę o miłości Kou. Kogo ostatecznie wybierze Futaba? I co jeszcze wydarzy się w jej życiu?


Jak dobrze, że Io Sakisaka zamiast odwlekać wyjaśnienie czy Kou i Futaba będą razem (czytelnicy i tak wiedzą swoje, więc rozwiązanie tego wątku nie będzie dla nich zaskoczeniem) i powiedzieć to wprost dopiero w finałowym tomie, zdecydowała się rozwiązać wszystko już teraz. No prawie wszystko, ale o tym wspominałem już na początku. Czy przez to ktokolwiek poczuje się zawiedziony? Absolutnie nie! Każdy na to liczył, każdy na to czekał. I ma to. Tu i teraz, a na dodatek ciąg dalszy całości, będący jednocześnie jej zakończeniem, zapowiada się bardzo ciekawie.


Bo co tam może być, poza rozwiązaniem wątku miłosnego Kominato-Shuuko? To okaże się w trzynastym tomie, ale wiadomo, że jest na co czekać. Wracając jednak do części dwunastej, czego mogą oczekiwać od niej czytelnicy? Tego chyba nie muszę im wymieniać, ale dla formalności powiem, że dużo emocji, dużo uroku, nuta humoru i znakomite rysunki o delikatnej kresce.


Czy trzeba dodawać coś jeszcze? Pisałem to nieraz, napiszę znów: „Ścieżki młodości” to znakomita seria romantyczno-obyczajowa. Klimatyczna i poruszająca czytelników niezależnie od wieku i płci. Dlatego też po raz kolejny polecam ją Waszej uwadze.



A wydawnictwu Waneko dziękuję za udostępnienie egzemplarza do recenzji.





Komentarze