NIEBEZPIECZNE
BESTIE
W ostatnim czasie, kolokwialnie
mówiąc, mam fazę na mangi z gatunku shounen. Wszystko to przez dwie rzeczy:
fakt powrotu po latach "Dragon Balla" i obecność na rynku wiele
znakomitych serii tego typu. Jedną z nich jest oczywiście "Akame Ga
Kill", krwawa opowieść akcji osadzonej w realiach mrocznego fantasy. I
jest to opowieść wciągając, interesująca i potrafiąca obudzić czasem całkiem
spore emocje.
Dzięki działaniom Jaegers,
przestępczość w stolicy spada, a wręcz zostaje wyeliminowana. Co więcej Night
Raid nie zaatakowało nikogo od dwóch miesięcy, co cieszy władze – oczywiście nie
oznacza to, że zdeprawowani możni nie oddają się swoim chorym rozrywkom, jak to
na nich przystało. Jednakże ponieważ wojownicy nie mają co robić, zostają
zaangażowani do zajęcia się nowymi niebezpiecznymi bestiami nękającymi
okoliczną ludność.
Tymczasem Night Raid, po zmianie
składu oddziału, także dowiaduje się o wspomnianych bestiach. Jako, że walczą
ze złem, decydują się zająć nimi, nieświadomi działań Jaegers. Zbliża się więc
nieoczekiwane spotkanie nie tylko wrogów, ale także i Esdeth z jej ukochanym…
Jeśli chodzi o zawartość tego tomu,
to nie różni się ona od tego, co mieliśmy w poprzednich, więc i ja nic nowego
tutaj nie napiszę. "Akame" to wzorcowy shounen oferujący wszystko to,
czym charakteryzuje się ten gatunek. Mamy więc bohatera, który jest bliski
nastoletnim czytelnikom - nie jest może zbyt potężny na początku, ale wraz z
rozwojem akcji nabiera siły i staje się kimś naprawdę ważnym. Mamy też piękne,
seksowne, ale zabójcze bohaterki, do tego wrogów władających niesamowitą siłą,
artefakty, przygody, ciągłe zagrożenia i wiążące się z nimi walki. Sam świat
też jest pełen dziwów i niezwykłości.
Poza tym na stronach
"Akame" humor miesza się z mrokiem, a łagodna erotyka z całkiem
dosadnie ukazaną brutalnością. Seria ma swój klimat, ma też urok, a każdy tom
oferuje na dodatek sympatyczny dodatek w postaci krótkiej humoreski, w której
bohaterowie odwiedzają mniej lub bardziej znane mangi. Całość wieńczy udana
szata graficzna, mroczna, ale dość prosta, pełna dynamiki i wdzięczności
widocznej głównie w designie postaci.
W skrócie: warto "Akame"
poznać. Każdy miłośnik shounenów będzie z tej serii zadowolony. Ja jestem i
czekam na ciąg dalszy.
Komentarze
Prześlij komentarz