NADZIEJA
UMIERA JAKO OSTATNIA
"Głębia" to kolejny dowód
na to, dlaczego warto sięgać po autorskie serie nawet tych słabszych zdawałoby
się scenarzystów. Bo nie oszukujmy się, Rick Remender nigdy mnie niczym nie
zachwycił. Owszem, dobrze czytało mi się jego "Venoma", nieźle bawiłem
się przy "Axis" itd., ale już np. "Uncanny Avengers"
okazało się sporym rozczarowaniem. A jednak "Głębia",
pesymistyczno-optymistyczna opowieść o nadziei w świecie, gdzie na nadzieję nie
ma już miejsca, udowadnia, że Remender jest dobrym scenarzystą. Wystarczy, że
(podobnie jak to jest z Timem Seeleyem i jego znakomitym
"Odrodzeniem") nie tworzy mainstremowych historii o superbohaterach.
Przyszłość. Słońce spaliło
powierzchnię Ziemi, a niedobitki ludzi schroniły się w głębinach oceanów, gdzie
w podwodnych miastach ułożyły sobie życie. Nic jednak nie trwa wiecznie i w
chwili, gdy woda przestaje być zdatna do zamieszkiwania rozpoczyna się akcja
tej serii. Jej główną bohaterką jest Stel Caine, wieczna optymistka, którą
życie doświadcza coraz bardziej. Straciła już część rodziny i choć odnalazła porwane
przed laty córki, los znów je rozdzielił. Teraz jednak kobieta jako pierwszy
człowiek od tysięcy lat wydostaje się na powierzchnię, chcąc odnaleźć sondę
będącą ostatnią nadzieją ludzkości na przetrwanie. Tylko czy nie okaże się to
złudną nadzieją? I co czeka Stel na powierzchni?
Tymczasem jej córki postanawiają
szukać matki. Gdy w powietrzu wisi wojna między Voldinem a Salusem, dziewczyny
próbują nie tylko zrealizować karkołomny plan, ale też i znaleźć wspólny język.
Sytuacja jednak zaczyna robić się coraz bardziej niebezpieczna…
Jeśli miałbym krótko
scharakteryzować "Głębię" nie nazwałbym tego ani science fiction, ani
postapo, choć oczywiście spełnia wymogi obu gatunków, a optymistyczną historią
napisaną przez pesymistę. Walka między tymi dwoma postawami obecna jest od
samego początku do końca i toczy się na kilku polach. Z jednej strony mamy
optymistyczną główną bohaterkę, która wraz z kolejnymi tragediami stara się nie
stracić swojego pozytywnego myślenia, ale stacza się coraz bardziej, z drugiej
mnóstwo pesymistycznych postaci, których część co prawda zyskuje zastrzyk
nadziei, ale czy dostatecznie silny? Tworzy to silne emocjonalnie tło, które
jest najbardziej wyrazistym elementem "Głębi".
Oczywiście Remender nie zapomina
też o gatunkowych wymogach. Jest więc akcja, spektakularne sceny, ciekawe
ukazanie świata przyszłości, klimat, interesujący bohaterowie, kilka
intrygujących pytań i wątków... Wszystko to składa się na naprawdę dobrą
lekturę dla miłośników fantastyki. Do tego dochodzi też świetna szata
graficzna, nieco brudna i eksperymentalna, jeśli chodzi o jej prostotę i
uzupełniający całość kolor, ale znakomita i bardzo nastrojowa.
Komentarze
Prześlij komentarz