POWRÓT
DO POCZĄTKU
Po ostatnich wypełnionych po brzegi
akcją tomach, "Kuroko's Basket" zwalnia nieco tempo i wraca do tego,
co było na początku. Po wielkiej przegranej, bohaterowie znów znajdują się w
punkcie wyjścia, przepełniają ich emocje, mają wiele planów... Nie myślcie
jednak, że ten tomik jest wtórny czy nudny. Porcja emocji, stonowanie akcji i
wprowadzenie kilku nowych elementów wyszło serii na dobre i mangę czyta się
lepiej nawet, niż kiedy na boisku wrzały sportowe emocje.
To była miażdżąca porażka. Walka z
drużyną, w której gra Aomine skończyła się przegraną mimo nadludzkiego wysiłku
włożonego w mecz przez zawodników z Seirin. Reszta była tylko formalnością – szkoła
przegrała wszystkie kolejne mecze. Załamani, ale i zdeterminowani nastolatkowie
zaczynają starania by w zimowych pucharze udowodnić na co ich stać. Z tej okazji
zaczynają szkolenie wakacyjne, które odbędzie się nad morzem. Nie ma tam jednak
miejsca na odpoczynek, podziwianie widoków i zabawę. Na graczy z Seirin czeka
prawdziwie morderczy trening, który ma pomóc im podnieś umiejętności na
zupełnie nowy poziom. Pytanie jednak, czy uda im się wznieść ponad własne ograniczenia?
I co do drużyny wniesie nowy zawodnik?
Pojawia się też jeszcze jeden
problem. Wyżywienie. Chłopaki co prawda gotować w miarę potrafią, ale nie będą
mieli na to czasu. Kuchnią ma się więc zająć trenerka, a jej zdolności na tym
polu – delikatnie mówiąc – pozostawiają bardzo wiele do życzenia. Czy uda się
nauczyć ją gotować? I jaką tajemnicę skrywa jej antytalent kulinarny?
Jak przystało na opowieść typu
szkolne życie, "Kuroko's Basket" nie zapomina, że czytelnikom należy
serwować emocje nie tylko związane ze sportowymi rozgrywkami. Oczywiście, to co
przeżywają bohaterowie w tym tomie, jest wynikiem rywalizacji, jednak są intensywne
i dość uniwersalne. Do tego dobrze wypada wątek z wprowadzeniem na scenę nowego
bohatera, który rozładowuje nieco atmosferę, a jednocześnie dodaje jej
tajemniczości, jaka panowała na początku serii.
Oczywiście cała reszta jest na
swoim miejscu. Mamy tu humor, mamy akcję, mamy sceny jakby rodem z
bitewniaków... Są też wakacyjne wyjazdy, tylko pozornie brzmiące jak zapowiedź
lekkiej, klimatycznej przygody. I jest wreszcie ta znakomita szata graficzna,
klimatyczna, z doskonałym ukazaniem dynamicznych sekwencji, realizmem i detale
sportowe, do tego dochodzą sympatyczni bohaterowie, urocze bohaterki i ujmujące
humorystyczne dodatki po każdym rozdziale.
Polecam. Miłośnikom koszykówki,
miłośnikom shounenów - oni będą bawić się znakomicie. To w końcu naprawdę dobra
seria. I tyle.
Komentarze
Prześlij komentarz