MIŁOSNA
OPOWIEŚĆ DROGI
Miłosnych opowieści drogi
popkultura zna wie. Wystarczy wspomnieć powieść i film "Dzikość
serca" czy kinowy obraz "Przed wschodem słońca" - oba zdobyły w
końcu niemałą popularność i takie samo uznanie. Czy ma sens dokładać do tego
coś jeszcze? Wszystko zależy od wykonania. Powiedziałbym, że w literaturze
wszystko zostało już odkryte i liczy się jedynie jakość odtwórstwa, ale to
frazes, którego sam też zresztą nadużywam. Taka jest jednak prawda, a niniejsza
powieść Ewy Nowak stanowi kolejny na to dowód. Dobrze napisana, wciągająca i
emocjonująca, dostarcza znakomitej rozrywki, przy której czytelnik nie
zastanawia się ile razy czytał już coś podobnego, tylko daje się porwać w świat
bohaterów, choć swoje minusy także posiada.
Dwie pary. Czworo młodych ludzi. I ich
problemy z miłością i życiem. Magda i Kuba, Damroka i Wiktor. Uczniowie i
studenci z Warszawy u progu prawdziwego życia, już nie dzieci, jeszcze nie
prawdziwi dorośli. Wakacyjny wyjazd w podróż po Europie staje się dla nich
prawdziwym testem ich związków, kiedy do głosu dojdą ich odmienne pochodzenia,
poglądy i przekonania….
Chociaż w „Lawendzie” Ewa Nowak po
raz kolejny wraca do tematów doskonale znanych fanom jej twórczości, jak robi
to przez całą swoją karierę – ba, powraca nawet do konkretnych postaci – tym
razem może nie wszystko, ale wiele rzeczy jest inaczej. Coś się zmieniło,
całość wydaje się dojrzalsza, a przede wszystkim nie tak zamknięta w ścisłych i
wciąż tych samych ramach, jak zdecydowana większość powieści autorki. Podróż po
Europie wprowadza nutę świeżości, problemy bohaterów i ich rozmowy wydają się kroczyć
podobną ścieżką co (młodsze od niej) europejskie filmy Woody’ego Allena (choć
brak im jego ciętości i nieoczywistej głębi kryjącej się za płaszczykiem humoru),
a całość bywa przy okazji naprawdę zabawna.
Oczywiście przede wszystkim rządzi
powaga, trudne tematy (tradycyjnie są to związki, kłopoty w domu i z
najbliższymi, niepełnosprawność, złe traktowanie etc.) i miłość, nierozerwalnie
spleciona z problemami. Bohaterowie czują, przeżywają, kochają, boją się,
wściekają, a my stajemy się nie tylko świadkami ich emocjonalnych rozterek, ale
i dajemy się wciągnąć w nie tak, jakby dotyczyły nas samych. Do tego powieść
oferuje całkiem udane zaplecze psychologiczne - trochę zbyt łopatologicznie
podane, przydałoby się więcej subtelności i wieloznaczności - ale i tak przekonywujące.
Całość jest prawdziwa, nieźle skrojona, a z bohaterami i ich troskami każdy
łatwo się zidentyfikuje.
Poza tym „Lawenda” to dobrze
napisana, dość lekka w odbiorze powieść, która spodoba się starszym
nastolatkom, jak i dorosłym wciąż pamiętającym ból wkraczania w dorosłość i
samotnego mierzenia się z tym, co czeka za progiem tego nowego życia. Tym
pierwszym ukaże co na nich czeka, tym drugim przypomni to i owo i wyzwoli wiele
emocji. Nie ważne czy znacie inne historie z tymi bohaterami, czy też nie, czy
czytaliście już mnóstwo książek Nowak, czy to będzie Wasz debiut – warto po „Lawendę
w chodakach” sięgnąć, tak po prostu.
Komentarze
Prześlij komentarz