Kuroko's Basket #18 - Fujimaki Tadatoshi

WSZYSTKO MOŻE SIĘ ZDARZYĆ


To już osiemnasty tom "Kuroko" i przyznam, że zasiadając do pisania recenzji kolejnych tomów tej serii zastanawiam się co właściwie więcej mogę napisać na jej temat. Owszem, pewne pomysły mam, niemniej z tymi rzeczami chcę - i właściwie muszę - wstrzymać się do finału serii. Z drugiej jednak strony cieszę się, że wraz z rozwojem akcji nie pojawiły się rzeczy, na które musiałbym narzekać. Jeśli podobały Wam się poprzednie tomy, śmiało więc sięgnijcie także i po ten, bo znajdziecie tu niemal wszystko, co seria ma do zaoferowania.


Mecz Seirin kontra Yousen wciąż trwa. Tym pierwszym w końcu udaje się przełamać obronę, która wydawała się nie do pokonania, jedna to zaledwie początek walki o zwycięstwo. Niestety, Kiyoshi nie jest w stanie utrzymać takiego tempa i intensywności gry, a co za tym idzie także ryzykuje, że stan jego zdrowia gwałtownie się pogorszy. Jego miejsce – a także i priorytety – przejmuje Kuroko, który nie zamierza przegrać z przeciwnikami. Czy będzie miał szansę, kiedy Murasakibara przejdzie do ataku? Co pokaże Kagami i kto jeszcze zaskoczy w tym meczu? Gdy finał jest coraz bliżej i liczą się każde punkty, wydarzyć może się dosłownie wszystko…


Akcja, akcja, akcja, akcja, humor, jeszcze trochę akcji, parę fabularnych twistów, akcja, walki z potężnymi przeciwnikami i jeszcze trochę akcji. Tak właśnie przedstawia się treść nie tylko tego tomu, ale właściwie całego "Kuroko's Bsket". Od początku tego meczu, a właściwie tych zawodów (sięgając natomiast dalej, także od początku samej serii) bohaterowie zmagają się z kolejnymi trudami. Są utalentowaną drużyną, mają świetnych zawodników i widowiskowe techniki, ale ciągle natykają się na przeciwników, z którymi wydają się nie mieć szans. Walczą ile tylko starczy im sił, a jednak wciąż nie jest łatwo. Wręcz przeciwnie.


Ale na tym właśnie polega siła tej serii. Jak w dobrym bitewiaku, tak i tu bohaterowie mierzą się z potęgami na pierwszy rzut oka ich przerastającymi. Czasem wygrają, czasem poniosą porażę, nigdy jednak się nie poddają i z nową siłą i zapałem wracają do działania. Czyta się o tym znakomicie i z dużą przyjemnością. Poza tym seria jest znakomicie, realistycznie i z bogactwem detali narysowana. Dobra, męska zabawa gwarantowana.


Komentarze