Kulinarne pojedynki #11 - Tsukuda Yuuto, Saeki Shun

POKONAĆ WŁASNE ODBICIE


Czytanie książek ani komiksów nie tuczy. Jednak czytanie historii o gotowaniu, kiedy wszystko w niej wygląda tak smakowicie, że ślinka sama napływa do ust, a czytelnik ma ochotę ugryźć nawet tomik, może zniweczyć wszelkie diety, a co bardziej łakomych odbiorców zaokrąglić tu i tam. Taką właśnie mangą są "Kulinarne pojedynki", typowy, podlany sporą dawką łagodnej erotyki shounen, pod wpływem którego sam parę razy sięgnąłem po azjatyckie dania. Przy okazji w przypadku tej serii sprawdza się też powiedzenie, apetyt rośnie w miarę jedzenia, bo z każdym kolejnym tomem mam tylko ochotę na więcej i więcej, i jedenasty bynajmniej nie zaspokoił mojego głodu lektury.


Subaru Mimasaka kontra Souma Yukihara. Takiego pojedynku, jeszcze nie było. Ten pierwszy kradnie bowiem techniki gotowania i kopiuje każdego, z kim się mierzy, zmieniając nieco danie i tworząc coś lepszego od przeciwnika. Ten drugi, jak każdy, nie zamierza przegrać, dlatego pomocy szuka w domu Nakiri, niestety wszystko zdaje się układać na jego niekorzyść. Kiedy więc w końcu dochodzi do pojedynku, zdarzyć może się dosłownie wszystko. Souma, jak w lustrze przegląda się w tym, co robi Mimasaka, a pokonanie własnego odbicia wydaje się niemożliwe…


Jeśli manga shounen kojarzy Wam się tylko z bitewniakami pokroju "Dragon Balla" i sportówkami, jak najszybciej powinniście poznać jakieś mnie typowych przedstawicieli gatunku, by przekonać się, jak rozległy tematycznie on jest. Weźmy np. "Bakumana", komiks o tworzeniu mangi, albo właśnie "Kulinarne pojedynki", serię poświęconą gotowaniu. Wbrew pozorom wcale nie brak tu akcji, potężnych przeciwników i widowiskowych starć.


Dodatkowo całość oferuje wspomnianą już erotykę, bardzo łagodną, ale często występującą na stronach. Bo oprócz bohatera, z którym czytelnik może się identyfikować, jest tu pełni pięknych bohaterek o obfitych kształtach, które nie ubierają się zbyt skromnie, a w trakcie kosztowania dań wpadają w iście seksualną ekstazę. A wszytko to znakomicie narysowane, w sposób lekki, ale realistyczny. I choć erotyka pozbawiona jest tu wszelkich detali, dania przedstawione zostały tak szczegółowo, że aż brzuch zaczyna burczeć na ich widok.


Wszystkim głodnym dobrej, zabawnej i wciągającej mangi, polecam gorąco. Jeśli lubicie shouneny, jeść lub gotować, to seria dla Was. Tym bardziej, że znajdziecie tu mnóstwo przepisów na serwowane przez bohaterów dania, a przy serii pomaga Yuki Morisaki, znana szefowa kuchni.


Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.







Komentarze