ZACZYNA
SIĘ WOJNA
Kiedyś, lata temu, gdy na polskim
rynku dobiegło końca wydawanie „Dragon Balla”, a ja w jego zastępstwie zacząłem
czytać „Naruto”, jedna rzecz w szczególności przypadła mi w tej serii do gustu.
A mianowicie brutalność całości. „Naruto” był lekki, był zabawny, ale kiedy
było trzeba, krew się lała, bohaterowie ginęli i już nie wracali, a emocje i
mrok potrafiły narastać do niesamowitego poziomu. I podobnie jest z „Akame ga
Kill” właśnie, w której nawet świat i jego mechanika jest podobna do tej z
przygód niesfornego chłopca marzącego o staniu się Hokage.
Zaczęło się. Esdeth i wszyscy
Jeagers ruszają do boju. Na wieść o tym Night Raid szykuje się do wojny, bo
doskonale wie, że wrogowie prędzej czy później ich znajdą. Mają plan na to, co
naciąga, jednak czy uda im się zniszczyć ten skorumpowany świat i przywrócić w
nim właściwy porządek? Najpierw będą musieli przeżyć i pokonać wroga, a to nie
będzie łatwe. Ofiar nie zabraknie, a do zaciekłej walki staną ze sobą siostry
Akame i Kurome…
„Akame ga Kill” to połączenie dark
fantasy osadzonego, jakby w realiach alternatywnej rzeczywistości, tudzież science
fiction, z walkami. Właściwie cały ten tom to jedna wielka wojna, gdzie
bohaterowie, coraz bardziej okaleczenie i krwawiący, zmagają się ze sobą w
starciach na śmierć i życie. Nie wszyscy wyjdą z nich cało, ale zanim to
nastąpi, na czytelników czeka mnóstwo akcji, nieco humoru, szczypta erotyki i
dużo nastrojowych momentów.
Jest tu oczywiście lekkość, jest
treść przeznaczona głównie dla nastoletnich odbiorców, są też dobrze
wykorzystane shounenowe schematy (bohater-wybraniec, piękne, twarde dziewczyny,
groźni wrogowie, szczytny cel), ale i pewne ich przełamanie. W końcu nasi
bohaterowie nie stosują zbyt dobrych metod do osiągnięcia swego celu. Zresztą
sami w sobie nie są krystalicznie czyści, a ich wrogowie mają często wiele
pozytywnych cech.
Wszystko to czyta się znakomicie.
Nie zawodzi także szata graficzna, odpowiednio prosta, jak na mangę przystało,
ale pełna detali i mroczna. Jeśli więc lubicie shouneny, „Akame” to kolejny
tytuł, który powinniście poznać. Ja ze swej strony polecam i czekam na kolejne
tomy.
Komentarze
Prześlij komentarz