TAJEMNICE
WYCHODZĄ NA JAW
W poprzednim tomie seria
"Tokyo Ghoul:re" nie tylko wreszcie złapała w żagle wiatr, jakiego
brakowało jej w początkowych częściach, ale przy okazji także zdołała
wprowadzić całkiem udany element zaskoczenia. Teraz kontynuuje zapoczątkowane
dotychczas wątki, zmierzając w bardzo ciekawym kierunku. Miłośnicy przygód
tokijskich ghuli mogą więc zacierać ręce na ten tom, bo czeka na nich solidna
porcja znakomitej zabawy.
Relacje między ghulami a ludźmi
wchodzą na nowy poziom, kiedy Sen Takatsuki w trakcie konferencji prasowej, na
której ma promować swoją nową książkę, ogłasza że jest ghulem. Co więcej jej
najnowsze dzieło dedykowane jest jej
gatunkowi, co nadaje mu nowego znaczenia. Sytuacja pisarki jest jednak
bardziej skomplikowana, niż można by sądzić, a jej oświadczenie dzieli ludzi.
Jednocześnie rozmowy z Sen przynoszą kilka odpowiedzi na pytania, które dotąd
nie zostały postawione…
Tymczasem BSG stara się zniszczyć „Aogiri”. By osiągnąć
swój cel, podejmuje atak na wyspę Rushimę, gdzie znajduje się główna baza
organizacji. Ale to zaledwie jedno z wielu wydarzeń, jakie staną się udziałem bohaterów
w tym ciężkim czasie…
Jest klimat, jest akcja, jest kilka
nieoczywistych rzeczy... Komu podobał się "Tokyo Ghoul" będzie
zadowolony, nawet jeśli "re" na początku go nie kupiło. Ci zaś,
których urzekł odmienny charakter "re" właśnie także nie będą
zawiedzeni, bo autor w dobrym stylu kontynuuje wszystko to, co czytelników
przekonało do jego dzieła. Jest mocno, jest klimatycznie, jest brutalnie, ale i
z humorem. Tempo jest szybkie, choć nie brakuje tu także spokojniejszych
momentów, a całość autentycznie wciąga, nawet jeśli czasem wkrada się nieco
chaosu.
Najlepsza jednak i tak pozostaje
szata graficzna. Realistyczna kreska, mnóstwo szczegółów, mrok,
fotorealistyczne oddanie tła... Długo można by wymieniać. Wszystko to wygląda
jednak iście rewelacyjnie i w niczym nie przeszkadza fakt, że plenery mocno
posiłkowane są zdjęciami i komputerową obróbką. Do tego dochodzi znakomita
dynamika i spory tłok na kadrach, które dodają całości pewnej dusznej nuty.
I chociaż"Tokyo Ghoulowi"
bliżej jest do typowych shounenów (choć krwawych), niż horrorowi, to i tak
miłośnicy obu gatunków będą z serii zadowoleni. To dobra, interesująca rozrywka
i wciąż ma w rękawie parę asów. Ja ze swej strony polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz