SIEDEM
TAJEMNIC AKADEMII
I oto jest, dziesiąty tom „Ao no
Exorcist”. Seria dobiła właśnie do dwucyfrowej liczby, co tylko świadczy o jej
popularności. A tej nie byłoby, gdyby całość nie była udana. Oczywiście nie
każdego manga ta kupi, w końcu kierowana jest głównie do nastoletnich chłopców,
ale miłośnicy shounenów będą bardziej niż zadowoleni.
Coś jest mocno nie tak. Ledwie
udało się pokonać Nieczystego Króla, a już na horyzoncie pojawia się Nieczysta
Księżniczka, jedna z jego poddanych. Kto stoi za tym wszystkim? Na to pytanie
trzeba jak najszybciej znaleźć odpowiedź, bo zagrożony może być cały świat…
Tymczasem Rin zmaga się ze swoimi
problemami. Co prawda wyrok śmierci, jaki na niego wydano, został oddalony,
jednak chłopak wcale nie ma spokojniejszego życia. Jeden z jego kolegów zaczyna
widzieć demony. Sytuacja jest dla niego tak koszmarna, że odchodzi od zmysłów.
Pomóc może u Mephisto, jednak ten nie zamierza zrobić tego za darmo. Zaprasza
Rina na kolację, która stanie się dla obu podróżą do samego środka piekła –
dosłownie. Jednocześnie w szkole pojawiają się plotki o duchach i demonach,
związanych z tzw. siedmioma tajemnicami akademii. Na Rina i jego przyjaciół
czeka misja rozwiązania ich wszystkich…
Od samego początku tej serii
pisałem, że Kazue Kato pełnymi garściami czerpała przy jej pisaniu z innych
dzieł. Wspominałem „Dragon Balla”, „Naruto”, „Harry’ego Pottera”, a nawet
„Pokemony”. Nie będę powtarzał szczegółów, ale do tej listy dodam jeszcze jeden
tytuł: „Tasogare Otome X Amnesia”. To właśnie ta seria (jakże znakomita – i z
perspektywy czasu jedna z najmilej i najczęściej przeze mnie wspominanych),
opierała się na wątku odkrycia tajemnic nawiedzonej szkoły w celu zrozumienia
sekretu pewnej bohaterki. Brzmi znajomo? Może nie, jeśli nie czytaliście tego
tomiku „Ao no Exorcist”, jednak już chyba zamieszczony przeze mnie powyżej opis
akcji powinien Wam to jasno powiedzieć.
Tu jednak akcja poprowadzona
została zupełnie inaczej. Gdy w „Tasogare” odkrycie sekretów miało na celu
zrozumienie przeszłości bohaterki, tu mamy serię duchów do pokonania – co jednocześnie
stanowi tajemnicze zadanie, jakie wypełnić ma Rin. To oczywiście gwarantuje
szybką akcję i dużo humoru, który potrafi zaskoczyć. Czym, nie będę zdradzał,
ale na pewno nie zawiedziecie się, jeśli polubiliście już żarty, jakie serwuje
nam ta seria (którego jeszcze więcej jest w świetnych dodatkach dołączonych z
okazji 10 tomu).
Do tego mamy świetną szatę
graficzną, dzięki której opowieść zyskuje znakomity klimat – jedną z
najlepszych rzeczy w „Ao”. Ale przecież jest w tym także urok, jest humor, jest
też dynamizm i dużo spektakularnych momentów. Ogląda się to po prostu rewelacyjnie,
świetnie też czyta, a całość nie tylko zapada w pamięć, ale też i pobudza apatyty
na więcej. Ja ze swej strony każdemu miłośnikowi shounenów polecam tę serię
bardzo, bardzo gorąco.
A wydawnictwu Waneko dziękuję za
udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz